Zawodu w Wodzisławiu uczy Marian Zmarzły / Dominik Gajda
Zawodu w Wodzisławiu uczy Marian Zmarzły / Dominik Gajda

„Gdzie na ciemnej hałdzie stoi mój ojcowski dom, tu jest moja ojczyzna, tu jestem w domu” – śpiewali ponad sto lat temu śląscy górnicy. Zawód górnika przeszedł różne koleje losu. Od wielkiego boomu, kiedy to szkoły górnicze pękały w szwach, aż po likwidowanie górniczych klas. Wciąż jednak są młodzi ludzie na Śląsku, którzy spośród wielu innych, może lżejszych i bezpieczniejszych zawodów, wybierają właśnie górnictwo. Dlaczego?

Jak tata i dziadek
Przede wszystkim liczy się tradycja.
– Zdecydowałem się na zawód górnika, bo to jest interesująca praca i od dawna moim marzeniem jest pracować w kopalni tak jak mój dziadek czy wujek. Byłem na dole tylko w kopalni zabytkowej Guido, ale nie obawiałem się pierwszego zjazdu. Człowiek w każdej pracy może czegoś się bać, nawet na drodze nie jest bezpiecznie – mówi Paweł Barysz. W przyszłości chciałby pracować w kopalni Marcel – najbliżej domu.
Podobne marzenia ma Damian Rduch z Wodzisławia i Adrian Urbanek z Jastrzębia-Zdroju. Chłopcy nie boją się ciężkiej pracy. Przy wyborze zawodu również powołują się na tradycje rodzinne.
– Tata, dziadek, wujek pracowali w kopalni, ja też chciałbym ten zawód wykonywać, to rodzinna tradycja – mówi Damian. Jak mówi Adrian, obawy zawsze jakieś są, ale nie wolno w życiu się przed nimi cofać. – Chciałbym być górnikiem, jak mój tata – mówi uczeń szkoły górniczej. Szymon ma wyższe aspiracje. Po skończeniu szkoły zawodowej chce kontynuować naukę w technikum.

Lekcje w sztolni
Chłopców zastajemy podczas zajęć praktycznych w sztolni szkoleniowej znajdującej się w podziemiach Powiatowego Centrum Kształcenia Ustawicznego w Wodzisławiu. Zajęcia prowadzi Marian Zmarzły, nauczyciel zawodu, a na co dzień nadsztygar w kopalni Zofiówka.
– Prowadząc lekcje, uczę chłopców zawodu w formie praktycznej. Dzisiaj prowadzimy transport materiałów zarówno drogami przewozowymi, jak i kolejką podwieszaną, w celu budowy tamy podsadzkowej. Uczniowie poznają elementy górnictwa, ćwicząc różne sztuki górnicze. Dodatkowo przy pomocy przyrządów pomiarowych wykonujemy pomiary ilości i składu powietrza – mówi Marian Zmarzły. Podczas lekcji zwraca szczególną uwagę na zagrożenie naturalne oraz warunki pracy nad ziemią. – Wydobycie węgla na coraz niższych pokładach wiąże się także z coraz trudniejszymi warunkami pracy: wysoką temperaturą, wilgotnością, zapyleniem. Wraz z głębokością rosną zagrożenia. Praca pod ziemią wymaga wiedzy o zagrożeniach oraz świadomości ich siły – dodaje nadsztygar Zmarzły.
Jak mówi, najbardziej nieprzyjemne dla wszystkich górników są wypadki, szczególnie te, kiedy giną koledzy.

 

Czytaj też:
Nerwowo na kopalniach. Liczenie prawdziwych górników trwa
Górnicze numizmaty
Górnicy odprowadzą Barbórkę
Górnicze dekoracje w kościołach
Słownik górniczy, czyli JAK NIE DOSTAĆ FELĄ W RZIĆ

2

Komentarze

  • jajotubol górniczek 02 grudnia 2011 20:29śmiyj sie gamoniu piyrw sie ortografii naumiyj potym pisz, pokoz jako ty wyglondosz w robocie , ach zapomniolech takij szpetnej mordy to szkoda dowac do gazety i pynknytych klisz w aparacie...pozatym jakbys troszka pomyslol to nawet namoknyto polowica umi posmykac a szczegolnie jak mosz pelno badziewio pod nogami i przelys nieidzie... no ale co dol to znosz z godki znajomych ,filmow i zdjync
  • górniczek :)` 02 grudnia 2011 13:45Połowica we dwuch!! co za gańba..:P

Dodaj komentarz