Policjanci z rybnickiej prewencji (od lewej): Rafał Grabara, Dariusz Mizera i Piotr Kopiec / Iza Salamon
Policjanci z rybnickiej prewencji (od lewej): Rafał Grabara, Dariusz Mizera i Piotr Kopiec / Iza Salamon

Do komend wpływają setki podań o pracę, ale wciąż są wolne miejsca, bo nie każdy nadaje się na policjanta.
Nie ma też wielkiego odpływu, bo głównie odchodzą ludzie, którzy osiągnęli już wiek emerytalny, a przychodzą osoby, którym zależy na pracy. – Odchodzą głównie tacy, którzy mają za sobą około 25 lat służby. Ludzi z mniejszym stażem odchodzi niewielu, bo przechodząc na emeryturę po 15 latach, policjant otrzymuje zaledwie 40 proc. wynagrodzenia. To spora różnica w dochodach, zwłaszcza jeśli ktoś jest jedynym żywicielem rodziny – mówi nadkomisarz Aleksandra Nowara, rzecznik prasowa rybnickiej policji. Jak się okazuje, setki podań nic nie znaczą, bo przyjmuje się tylko tych, którzy przejdą testy, badania lekarskie i spełnią inne wymogi. Okres przygotowania do pracy jest długi, forsowny i, co tu dużo mówić, kosztowny.
– Takiego człowieka trzeba szybko nauczyć wszystkiego, łącznie z umiejętnością strzelania – dodaje nadkomisarz Nowara. Wbrew pozorom niełatwo zostać stróżem prawa. – Kiedy osiem lat temu starałem się o pracę w policji, była to przemyślana decyzja, jednak z wielu spraw nie zdawałem sobie sprawy. Na przykład chociażby z tego, czym jest służba w weekendy czy święta, bez dodatkowych świadczeń z tego tytułu – mówi starszy sierżant Rafał Grabara z sekcji prewencji w rybnickiej policji. Ma 28 lat. Mieszka w Świerklanach. Skończył studia wychowania fizycznego i resocjalizacji. Już w czasach liceum chciał zostać policjantem. I udało się.
Przeszedł wszystkie wymagane egzaminy, szereg badań lekarskich, dostał się do Bielska-Białej, do grupy kandydackiej, w której mógł odrobić wojsko. – Potem przyszedł ciężki okres w 2004 roku, bo było mało przyjęć do policji. Podjąłem więc pracę w komendzie Żorach jako stażysta, byłem tam informatykiem. Obsługiwałem monitoring całego miasta – wspomina Rafał Grabara. Od około pięciu lat pracuje w rybnickiej komendzie. Podobnie przemyślał swoją decyzję sierżant sztabowy Dariusz Mizera, który pracuje w policji osiem lat. – Jak wielu chłopców marzyłem o mundurze i to marzenie się spełniło – mówi rybnicki funkcjonariusz.
Piotr Kopiec 10 lat pracował w ochronie. Od trzech lat jest policjantem prewencji, patroluje ulice wieczorami, a także w ciągu dnia. – Ta praca bardzo mi odpowiada. Mam nadzieję, że popracuję tutaj aż do emerytury, choćbym miał pracować dłużej, niż obecnie ustawa zakłada. Większość ludzi i tak idzie na emeryturę dopiero po ukończeniu 60. roku życia, więc i dla mnie to nie żadna krzywda. Może liczę jedynie na to, że jak już będę starszy i mniej sprawny, to mnie przesuną gdzieś do biura – mówi żartobliwie Piotrek Kopiec.
Z powołania trafił w szeregi policji także sierżant Mateusz Sobik. Pracuje od sześciu lat, z przerwą, odrabiał tu wojsko. – Najważniejsze dla mnie jest to, że mogę pomagać innym, zapobiegać przestępstwom, dbać o spokój w mieście – zapewnia. Mundurowi znają plusy i minusy swojej pracy. – Plusem jest przede wszystkim stała praca, chociaż musimy być przygotowani także na zmiany w przepisach – mówi Dariusz Mizera. – Mundur policjanta nadal ma swój prestiż. To też jest ważne – mówi Rafał Grabara. Minusy to głównie niskie wynagrodzenie, praca w weekendy, święta, wielka odpowiedzialność. – Odpowiadamy za ludzi, za kolegów, za siebie. Niekiedy ryzykujemy nawet życiem – wymieniają policjanci.

 

Czytaj też:
Byle dotrwać od emerytury
Odchodzą ludzie doświadczeni

2

Komentarze

  • życzliwy Podsumowanie 26 stycznia 2012 14:10Gdy cię praca w ręce parzy wstąp do policji lub do straży !
  • gocha78 Fajna fotka! 26 stycznia 2012 09:36Pozdro chopcy ! Fajna fotka

Dodaj komentarz