Świętość i śmierć


Kult zmarłych jest tak stary jak historia ludzkości, a więc sięga czasów głęboko pogańskich. Pierwsi chrześcijanie, w obawie przed bałwochwalstwem, nikomu jednak nie oddawali czci. Najpierw przedmiotem kultu stała się Najświętsza Maria Panna, a potem osoby, które zginęły za wiarę. Ostatecznie w 609 roku Panteon w Wiecznym Mieście, wzniesiony w czasach antycznych przez cesarza Marka Agryppę, przebudowany przez Hadriana, a poświęcony rzymskim bóstwom, stał się kościołem, którego patronami zostali właśnie Matka Boża i Męczennicy. Nastąpiło to z woli papieża Bonifacego IV. Tak zaczęła się historia dnia Wszystkich Świętych, aczkolwiek święto oficjalnie, w 834 roku, wprowadził dopiero papież Grzegorz IV i wyznaczył dzień jego obchodzenia na 1 listopada.Tradycja tego święta ma korzenie w celtyckim obrzędzie zwanym Samhain (śmierć ciała), który wiązał się z początkiem nowego roku, a przypadał właśnie 1 listopada. Mniej więcej tego samego dnia (wedle sprawozdania Mojżeszowego) zaczął się potop. W rzeczywistości początek świętu dało zatem składanie hołdu ludziom, którzy zginęli na skutek biblijnego kataklizmu. Niegdyś obrzędy trwały dwa dni. 1 listopada wspominano tych, którzy dostąpili wiecznej szczęśliwości, a nazajutrz wszystkich zmarłych. Tradycję obchodzenia tego drugiego dnia w 988 roku zapoczątkował piąty opat klasztoru benedyktynów w Cluny (Francja), a w XIII wieku została ona uznana za powszechne święto katolickie. Przez stulecia uchodziła zresztą za ważniejszą od obrzędów 1-listopadowych, ponieważ powszechnie wierzono, że nocą z 1 na 2 listopada dusze zmarłych zstępują na ziemię, aby podejrzeć, jak radzą sobie ich żyjący bliscy, a czasem nawet przekazać im jakiś znak. Z tego też powodu na stołach pozostawiano resztki jedzenia, żeby dusze mogły się posilić, a w oknach zapalone świece, aby nie pobłądziły w ciemnościach.Dziś Dzień Zaduszny nie jest już wolny od pracy, ale ludzie nie zapomnieli o tradycji, zwłaszcza że wciąż pielęgnuje ją Kościół katolicki. Zwyczajem obu tych dni jest nie tylko zbieranie się nad uporządkowanymi i ozdobionymi grobami bliskich oraz palenie zniczy. Każdy z nas powinien też pamiętać o obowiązku obdarowania choćby grosikiem każdego nędzarza, stojącego u cmentarnych bram, bo wedle dawnych wierzeń jego modlitwa może skuteczniej wyprosić zmarłemu łaski u Boga. W te dni wszyscy mamy świadomość, że nad mogiłami przychodzi nam zmierzyć się z dwoma pojęciami: świętością i śmiercią. Umysł człowieka nie potrafi ogarnąć ani jednego, ani drugiego. Wiemy jednak jedno: że 1 i 2 listopada miejsce każdego człowieka jest na cmentarzu, bo te święta to dni solidarności wszystkich ludzi: i żywych, i umarłych.ELŻBIETA PIERSIAKOWA

Komentarze

Dodaj komentarz