Przemysław Strączek / Materiały prasowe
Przemysław Strączek / Materiały prasowe

Przed nami Festiwal Jazztrzębie, co Ty, jako twórca tej imprezy, polecasz szczególnie?

Staram się planować program tak, aby podczas festiwalu było różnorodnie w myśl idei, że festiwal propaguje muzykę jazzową jako symbol integracji artystycznej, wolności i kreatywności. W tym roku mamy okazję usłyszeć awangardowe i free jazzowe duety Marcina Bożka, który wystąpi ze swoją siostrą Olą Muszyńską-Bożek – tancerką oraz z saksofonistą Tomkiem Gadeckim. Myślę, że to będzie bardzo interesujący performance. W tym samym dniu pojawi się trio węgierskiego perkusjonalisty Andrasa Desa, który wykorzystuje swoje ciało w tworzeniu muzyki. Tu znajdziemy także wpływy bałkańskie czy węgierskie folkowe w połączeniu z jazzem. Ten dzień, czyli 26 kwietnia, będzie swoistą eksploracją sztuki w jej najgłębszych zakątkach.

Podczas głównych koncertów, czyli 29 kwietnia, wystąpi grupa Eskaubei & Tomek Nowak Quartet ft. Mr. Krime – jedyny regularny polski zespół łączący rap i jazz. Muzycy zaprezentują materiał ze swojej trzeciej już płyty. Gościem specjalnym festiwalu będzie Andy Sheppard, brytyjska gwiazda saksofonu jazzowego i kompozycji jazzowej. Sheppard jest zdobywca wielu europejskich nagród muzycznych jest muzykiem o wyjątkowym i wspaniałym brzmieniu saksofonu. Słuchacze będą mogli się przekonać o tym właśnie 29 kwietnia, kiedy to artysta wystąpi z moim triem. Również ciekawie zapowiada się koncert klubowy w dniu 30 kwietnia w 100 procentach żeńskiego zespołu jazzowego O.N.E Quintet z Moniką Muc, która otrzymała zaproszenie na nasz festiwal wygrywając konkurs na Nową Nadzieję Jazzu w ramach Novum Jazz Festiwal w Łomży w 2018 roku, podczas którego zasiadałem w jury.

Nie możemy nie wspomnieć o naszej regionalnej grupie Projekt 87 z wokalistką i malarką Agnieszką Król, która zaprezentuje się w przestrzeni miejskiej, na placu Przed Galerią Jastrzębie 30 kwietnia.


Będziemy mieli okazję usłyszeć również Ciebie - z jakim programem?

Podczas koncertu będę miał okazję zaprezentować swoje nowe kompozycje, które planuję nagrać na płytę w najbliższym czasie. Koncert ten będzie z udziałem wybitnego saksofonisty Andy Shepparda. Jest to dla nie wielkie wydarzenie, cieszę się bardzo, że nasz gość specjalny przyjął moje zaproszenie. Wśród muzyków zagrają; Francesco Angiuli, mój przyjaciel kontrabasista z Włoch, z którym współpracuję od 2011 roku, oraz polski młody, wybitny perkusista Patryk Dobosz.


Kilka tygodni temu "pochwaliłeś się" nową gitarą, co to za instrument?

Po wielu miesiącach oczekiwań otrzymałem gitarę "Lorraine" od, nie boję się powiedzieć, jednego z najlepszych lutników w Europie Nico Moffy z Włoch. Jest to gitara, która została wykonana specjalnie dla mnie zgodnie z moimi sugestiami. Warto podkreślić, że na jego gitarach grają wielcy gitarzyści: Kurt Rosenwinkel, Wolfgang Muthspiel czy Richard Bona. Muszę przyznać, że nie jest łatwo złożyć u niego zamówienie ze względu na duże zainteresowanie jego instrumentami w świecie. Mnie się udało dzięki moim muzycznym znajomościom we Włoszech.


Czy zagrasz na nim?


Tak, oczywiście. Od teraz gram tylko na "Lorraine" . Instrument ten jest doskonały i pozwala na wiele, aczkolwiek musimy się razem jeszcze bardziej poznać.


Zaprezentowałeś ją podczas kameralnego recitalu na starym dworcu kolejowym w Ruptawie, gdzie firma produkująca ekskluzywne kolumny i wzmacniacze otworzyła swoją siedzibę, a przy okazji tzw. Jazz Station. Czy możesz powiedzieć Czytelnikom, co to za miejsce?

Jazz Station to nowe miejsce dla koneserów muzyki audiofilskiej i muzyki na żywo. Bardzo kameralne ze świetnym klimatem. Jego gospodarzem jest firma Closer Acoustics, producent głośników i wzmacniaczy lampowych. Znajduje się w budynku starej stacji kolejowej, co jeszcze bardziej uatrakcyjnia lokację. Jest pomysł, aby odbywały się tam koncerty małych składów muzycznych wraz z nagrywaniem dźwięku przy udziale publiczności, spotkania z artystami, inżynierami dźwięku, producentami sprzętów muzycznych, warsztaty. Maksymalnie może się tam zmieścić około 30 osób. Miejsce to ma służyć również spotkaniom grup ludzi, którzy będą chcieli posłuchać muzyki z płyt winylowych na wysokiej klasy sprzęcie muzycznym.


Mam na półce pierwszą płytę zespołu Tres Jazz. Jakie masz wspomnienia z tym pierwszym Twoim zespołem?

To była dla mnie pierwsza profesjonalna praca nad własnym projektem od początku do końca. Oczywiście mam duży sentyment dla tej płyty. Wszyscy w zespole byliśmy kolegami z "osiedla". Tworzenie własnej muzyki było dla nas najważniejsze. Dzięki temu projektowi poznałem, co to są trasy koncertowe, profesjonalne sesje nagraniowe i jak zdobywać sponsorów. Z zespołem graliśmy osiem lat. Występowaliśmy na wielu festiwalach jazzowych (Świdnica, Gdynia, Kielce, Jelenia Góra, Rybnik, Gliwice), w renomowanych klubach jazzowych (Tygmont, Rura, Śląski Jazz Club). Występowaliśmy w ogólnopolskim programie telewizyjnym na żywo, dzięki czemu, jak myślę, otrzymałem piątkę z egzaminu z psychologii na Akademii Muzycznej, gdyż zostałem rozpoznany przez panią profesor, która mi to oznajmiła (śmiech). Podsumowując to był bardzo pracowity czas, który wpłynął na to, co robię dzisiaj.


Wróćmy do Jazztrzębia. W wielu śląskich miastach odbywają się festiwale jazzowe: Rybnik, Katowice, Gliwice, Bielsko... Czym Twój festiwal chce się wyróżnić?

Chciałbym, aby Jazztrzębie był kolorowy, różnorodny, otwarty na sztukę także bardzo wymagającą. Tworząc festiwal jako Międzynarodowe Dni Jazzu zależało mi na tym, aby prezentować projekty międzynarodowe czy międzykontynentalne z udziałem polskich muzyków nie tylko znanych, ale także takich, którzy mają swoją koncepcję na łączenie różnych elementów muzyki w jazzie i jego okolicach. Głównym hasłem, który chciałbym propagować to, #jazzconnectspeople: jazz łączy ludzi. Bardziej zależy nam na prezentacji zespołów z własnym programem muzycznym. Festiwal ma być takim oknem na świat. Chciałbym pokazać tutaj to, co dzieje się obecnie w muzyce w różnych krajach. Uważam, że to jest bardzo ciekawe. Wątki kulturowe odgrywają tutaj ogromne znaczenie, ponieważ muzyka jazzowa skupia w sobie pierwiastki różnych kultur świata. W poprzednich latach prezentowaliśmy muzyków z Chin, Singapuru, Meksyku, Izraela czy USA.


Jakiś czas temu mówiło się, że Śląsk stoi bluesem. Teraz, mam wrażenie, że jazzem. Czy podzielisz taki pogląd?

Myślę, że dużo w tym racji. Wydaje mi się, że właśnie dzięki bluesowi, który jest mocno związany ze Śląskiem, dzisiaj dodatkowo możemy celebrować muzykę jazzową na najwyższym poziomie w wielu miastach w województwie śląskim. Być może blues i jazz jako muzyka, w której improwizujemy, jest bliska mieszkańcom. Dużo dobrego wprowadziły śląskie tradycje muzyczne, orkiestry dęte, dzięki którym mamy wielu muzyków i odbiorców kultury. Sam fakt bycia Miastem Muzyki Unesco naszej stolicy regionu, Katowic, jest tym wyznacznikiem.

Rozmawiał: Adrian Karpeta

Galeria

Image alt

Komentarze

Dodaj komentarz