Rybniccy kibice czekają na ligowe emocje / ARC
Rybniccy kibice czekają na ligowe emocje / ARC

 

Początek rozgrywek ligowych w Polsce znów zdominowała pogoda. W ostatni weekend aż trzy mecze zostały odwołane, był wśród nich ten w Częstochowie, w którym walczyć o punkty mieli nasi żużlowcy. Niestety sobotnie spotkanie z Betardem też stoi pod znakiem zapytania, bo prognozy pogody na ten tydzień też są iście zimowe...

- Pogoda to jedyna rzecz, na jaką nie mamy wpływu - mówił we wtorek Krzysztof Mrozek, prezes ROW Rybnik SA. Już tego dnia rybnicki tor był bardzo grząski i nasiąknięty wodą po świątecznych opadach. - Na pewno opady są dużym problemem, ale jeszcze większym niskie temperatury. Zrobimy jednak wszystko, żeby sobotni mecz się odbył - przekonuje Mrozek.

Rybniccy zawodnicy do inauguracji przygotowywali się bardzo solidnie. Nawet w niedzielnie południe na torze przy ul. Gliwickiej 72 trenował Szwed Fredrik Lindgren.

- Powinniśmy być teraz w drodze do Częstochowy - śmiał się Lindgren, który w Rybniku spędził pierwszy dzień świąt wielkanocnych.

W rybnickim klubie we wtorkowe popołudnie właśnie prognozy pogody były tematem numer jeden. Wszyscy wspominali sezon 2016, w którym pierwsze ligowe ściganie przy G72 odbyło się dopiero 1 maja. Wcześniejsze dwa podejścia do rozegrania meczu z Toruniem zakończyły się fiaskiem...

- To nie jest komfortowa sytuacja. Najgorsze jest to, że ze względu na opady nie ma szans nawet na organizację treningów, bo nie jesteśmy w stanie na dziś wykonać żadnych prac torowych - mówił Mirosław Korbel, trener ROW Rybnik.

Wszyscy mieli jednak nadzieję, że pogoda się zmieni i sobotnia inauguracja rozgrywek PGE Ekstraligi dojdzie do skutku. - Bądźmy dobrej myśli, tyle tylko nam zostało - mówił Korbel.

 

Komentarze

Dodaj komentarz