Za nami pierwszy dzień konkursu Ryjkowego. Prowadzi kabaret Zachodni, który uzbierał 134 punkty, przyznawane przez kabarety. Depczą im po piętach Łowcy.B, którzy wracają do swej wielkiej formy. Trzecie miejsce, póki co, zajmuje formacja Fair Play Crew. Jej członkowie są znakomitymi... tancerzami.
Kolejne miejsce zajmują Jurki, weterani Ryjkowi, kochani przez rybnicką publiczność. Rozczarowuje OT.TO, Ryjkowy debiutant (!) Pewnie dlatego, że to, co robią, nie do końca wpisuje się w klimat rybnickiej imprezy.
Dominuje humor abstrakcyjny, kabaret absurdalny. Mniej jest dowcipu społecznego, a jak na lekarstwo politycznego. Pod koniec wieczoru kabaret Chyba pozwolił sobie na mocno polityczną satyrę, przedstawiając urzędników ministerstwa sportu, klękających pod portretem Jarosława Kaczyńskiego i reprezentujących Narodowy Komitet Igrzysk Wyklętych. Cóż, jakiegoś szaleństwa nie wywołali... No i Łowcy, pozwolili sobie na piosenkę o... plemnikach, które napotykają na swojej drodze gumkę, na szczęście pękniętą. Wpletli w refren słowa o 500 plus...
Grzegorz Porowski, stały bywalec Ryjka (ten od donośnego śmiechu, rejestrujący każdego Ryjka najpierw na taśmach, teraz chyba już na cyfrowych nośnikach) dziwił się, że na widowni są puste krzesła. Cóż, mocno eksperymentalny skład tegorocznego festiwalu spowodował, że nie wszystkie bilety sprzedały się. Nawet na piątkowy konkurs jeszcze można kupić wejściówki, co w poprzednich latach było nie do pomyślenia.
Warto się wybrać! Warto zaufać Kabaretowi Młodych Panów, bo to oni odpowiadają za program imprezy. Oni są fachowcami i naprawdę wiedzą, co robią. Trzeba dać im kredyt zaufania. Ryjek bez Ani Mru Mru też może być udany!
Komentarze