Mirosław Górka: Pięści

Analizując w ostatnim miesiącu informacje medialne z kraju nad Wisłą o incydentach z udziałem kibiców, mógłbym zbudować sobie następujący obraz – Polska to kraj zadymiarzy, a na Zachodzie pełna kultura. Nic bardziej mylnego i postaram się Wam to udowodnić...

W Bazylei rozegrano finał Ligi Europy, gdzie przed meczem, a także w jego trakcie, starli się kibice z Liverpoolu i Sevilli. W Anglii doszło do poważnych rozrób z udziałem kibiców West Ham i Manchester United. Tych pierwszych wspierali koledzy z Lazio Rzym. W III lidzie (Millwall FC - Oldham Athletic ) okładano się pięściami na środku stadionu. Nawet w Irlandii gruchotały szczęki (Bohemians Dublin – Shamrock Rovers). We Francji do poważnych zajść doszło na ulicach Paryża, gdzie spotkali się chuligani tamtejszego PSG i gości z Lille. Dużo dzieje się również u naszych zachodnich sąsiadów. Kibice VfB Stuttgart po porażce z Mainz sforsowali ogrodzenie stadionu i wtargnęli na murawę, chcąc pobić m.in. polskiego bramkarza Przemysława Tytonia. Podobnie było na meczu ligi regionalnej pomiędzy SV Babelsberg 03 – FSV Luckenwalde. W ostatnim czasie dawali się też we znaki kibice Borussii Dortmund, Energie Cottbus czy Dynama Drezno. W Belgii nad emocjami nie panowali fani Royal Antwerp FC i KAS Eupen. W Szwajcarii zaś kibicie FC Basel oraz FC Zurich. Mógłbym tak wymieniać bez końca, gdyż niemal w każdym kraju Starego Kontynentu uaktywnili się chuligani, którzy czekają już tylko na rozpoczęcie mistrzostw Europy. I obawiam się, że nie będą walczyć między sobą... Kryzys emigracyjny, mocno nacjonalistyczne zapędy, niezadowolenie społeczne, strajki i powodzie. To powoduje, że Francja jest gotującym się kotłem.

W latach 80. zeszłego wieku fizyk Serge Galam – nomen omen – z Paryża zaproponował utworzenie nowej dziedziny – socjofizyki, która wykorzystuje doświadczenia z fizyki i nauk przyrodniczych do analizy społeczeństwa i zachodzących w niej procesów. Przykładowo stała Bolzmanna mówi nam, że ciała zbudowane są z atomów i cząsteczek. Im bardziej są ruchliwe, tym więcej wytwarzają ciepła. I dochodzi do wrzenia. Taką sytuację możemy zaobserwować dzisiaj m.in. we Francji. Tam temperatura społeczna już dawno przekroczyła krytyczny stan materii. Oby tylko nie doszło do wybuchu, bo jak powiedział francuski polityk Georges Clemenceau, "Łatwiej jest wywołać wojnę, niż przywrócić pokój".

Komentarze

Dodaj komentarz