45-letni rybniczanin podpalił się dzisiaj w sklepie Kubuś w centrum Rybnika (ul. Kościelna). Zrobił to na oczach swojej żony! Jest w stanie krytycznym.
Tragedia wydarzyła się około południa. Mężczyzna wszedł do środka z plastikową butelką. Tam oblał się benzyną i podpalił. Przyłożył na ciało jeszcze jakieś gazety i papiery. Kiedy policjanci próbowali go ratować, był jeszcze przytomny i przykładał te papiery. Do Rybnika przyleciał śmigłowiec, miał go zabrać do Krakowa, ale ze względu na ciężki stan mężczyzna trafił na razie do szpitala w Rybniku.
Śmigłowiec miał lądować w pobliżu starego kościoła, ostatecznie wylądował przy szpitalu w Orzepowicach. Oficjalnie nic nie wiadomo na temat powodów tego desperackiego kroku. 45-latek to mąż jednej z pracownic. Ludzie mówią, że kobieta chciała się z nim rozwieść. Policja nieoficjalnie potwierdza, że przyczyną desperackiego kroku mogą być problemy rodzinne.
Komentarze