Co pan, człowiek, który o Śląsku wie wszystko, mógłby wnieść do naszej akcji?
Kandydatów na ulice! W mojej książce „Rybnik, nasze gniazdo” znajdziecie poczet burmistrzów Rybnika. Każdy z nich mógłby być patronem ulicy czy skweru. Nie tylko Weber czy Żelazko. Wśród burmistrzów Rybnika byli nie tylko znakomici gospodarze, ale też prawdziwi bohaterowie. Np. jeden z nich pomagał gasić pożar. Poparzył się, a przecież nie musiał ryzykować, bo to sprawa strażaków.
A czy nie będzie problemu z szukaniem miejsc, które można nazwać?
Na pewno nie, przecież w Rybniku wciąż się coś buduje. Można by się nawet pokusić o to, by przy okazji przypominać stare nazwy. Kto dzisiaj wie, gdzie w Rybniku znajdowała się łąka muzykantów czy plac koński?
Czy taka akcja, pana zdaniem, chwyci?
Oczywiście. Co więcej, może spowodować, że rybniczanie będą lepsi! Bo pomyślą sobie, że jeśli będą porządnie żyli, to mogą w przyszłości trafić na jakąś ulicę albo na plac!
Czytaj też:
Nasi na patronów
Rybniczanie na ulice!
Komentarze