Łukasz Dwornik / Archiwum
Łukasz Dwornik / Archiwum

Wcześniej ostrożnie podchodziłem do wykonywanych zdalnie zadań, ale i wiedza o bezprzewodowych możliwościach była uboższa. Przelewy online, poczta internetowa, zakupy, składanie wniosków itp. istnieją już od dłuższego czasu. Koronawirus natomiast poszerzył zdecydowanie ich wachlarz. Wydaje się, że cywilizacyjny rozwój technologii w obrębie wirtualnego świata bardzo mocno przyśpieszył w trakcie pandemii, stał się swoistym beneficjentem wprowadzanych ograniczeń i reżimu sanitarnego.

 

Czy poszerzanie wachlarza możliwości spraw finalizowanych zdalnie może też zawierać negatywne aspekty? Z pewnością ograniczy społeczne kontakty, skoro więcej czynności wykonamy z poziomu stacji roboczej, to i powodów do wyjścia z domu będzie mniej. Niepokoi także zbyt szybkie przyzwyczajenie do uruchomionych bezprzewodowych możliwości, z drugiej jednak strony to trend globalny i raczej nie do zatrzymania, można byłoby zatem przewrotnie zadać pytanie: Czy to źle, że się rozwijamy...?

 

Łukasz Dwornik, radny Prawa i Sprawiedliwości z Rybnika, felietonista Tygodnika Regionalnego Nowiny i portalu nowiny.rybnik.pl

 

Komentarze

Dodaj komentarz