Stare mercedesy zachwyciły wszystkich, starszych i całkiem młodych / Dominik Gajda
Stare mercedesy zachwyciły wszystkich, starszych i całkiem młodych / Dominik Gajda


Ireneusz Stajer

Na rynku stanęło w sobotę około 40 samochodów z gwiazdą, różnych modeli produkowanych w kilku motoryzacyjnych epokach. Klub Zabytkowych Mercedesów zaprezentował blisko 30 aut, pozostałymi przyjechali kolekcjonerzy niezrzeszeni. Najstarsze wozy opuściły fabryki w latach 30. ubiegłego wieku - pięknie odrestaurowane, wypucowane na błysk mercedesy VB.

- Impreza z powodu pandemii została zorganizowana bardzo szybko. Mieliśmy bardzo mało czasu. Przeplatały się strefy „czerwona” i „żółta”, teraz wreszcie dostaliśmy „zielone światło – powiedział nam rybniczanin Łukasz Twardoch, pierwszy wiceprezydent KZM, organizator zlotu.

- Mamy członków z całej Polski, są tez koledzy z Czech i Niemiec. Najważniejszą naszą imprezą jest Star Drive, który w tym roku miał być w Katowicach, ale nie pozwolił na to Covid-19. 20 lat temu w Ochabach klub założyło 20. miłośników starych mercedesów i chcieliśmy to upamiętnić. Dlatego jesteśmy w Żorach – dodał.

Nie od razu można wejść do ferajny. Obowiązuje dwuletni okres próbny, preferuje się właścicieli najstarszych mercedesów. Takie zasady wprowadzili ojcowie – założyciele klubu. Miasto przyznało statuetki właścicielom trzech najciekawszych samochodów. Laureaci to: Jacek i Edyta Mazurowie z Mysłowic (Mercedes benz w153 kabrio), Tomasz Dzida z Goczałkowic Zdroju (Mercedes benz w143 kabrio), choć samochód ma tablice z żorską rejestracją oraz Beata i Marek Góreccy z Oświęcimia (Mercedes benz w111).

Mówią kolekcjonerzy

Krystyn Jasek z Gliwic: - Tego złotego mercedesa sprowadziłem w 1990 roku, ale stał w garażu do 2001. Kupiłem go w Niemczech i przywiozłem do Polski. Polowałem na niego, bo kiedyś zaczynałem takim właśnie autem pracę taksówkarza. Mam jeszcze mercedesa w111. Pasją do samochodów tej marki zarazili mnie rodzice. 

 


Paweł Ogorzałek z Radlina: - To Mercedes-benz SL R129 z 1991 roku, jedna z kilku moich ulubionych marek. Przyznam szczerze, że mam go dla fanaberii. Trudno mówić jeszcze w przypadku tego samochodu o zabytku, to raczej kjacktimer. Od dłuższego czasu poszukiwałem kabrioletu. Miała być inna marka, ale prezentowane auto zobaczyłem w warsztacie u znajomego. Sprowadził je ze Stanów Zjednoczonych. O zakupie zdecydował jego dobry stan, a zonę kolor samochodu i tapicerki. Stoi w garażu, podróżujemy nim kilka – kilkanaście razy w roku.

Daniel i Monika Szendzielorzowie z Rybnika: - Mam tu Mercedes-benz 123 z 1985 roku, zwany beczką w trochę nietypowej wersji - produkowany na rynek amerykański. Maska kryje rzadko spotykany 3-litrowy silnik turbo Diesel. Samochód jest wyposażony w zasadzie we wszystko, co znajdziemy we współczesnych autach. Ma więc wszystkie szyby elektryczne, klimatyzację, automatyczną skrzynię biegów, elektrycznie otwierany dach, trempomat. Jest z nami już 15 lat, jeździmy nim na zloty i imprezy. W domu mamy jeszcze trzy inne mercedesy. To synonim jakości, dobrego wykonania i elegancji i prestiżu.

Łukasz Twardoch z Rybnika: - Przyjechałem mercedesem W 114 z 1969 roku i zacząłem właśnie tym modelem działalność w klubie. Ogłoszenie o samochodzie w rzadko spotykanej wtedy wersji coupé znalazłem w gazecie, w jednej z pierwszych kolumn o zabytkowych samochodach. Kupiłem go w Łodzi, ale auto przywiózł z Niemiec handlarz. Do jego nabycia przekonały mnie dokumenty, właścicielem byli lekarze, czyli ludzie mojej profesji. Przez 18 lat zrobiłem nim 6 tys. km. W Żorach prezentuję również modele znane wszystkim z lat 80. i 90., w tym słynne „beczki” W 123. W 2011 roku stałem się szczęśliwym właścicielem takiego samochodu, który należał do znanego rybniczanom lekarza Adolfa Zająca, przez 30 lat przejechał nim raptem 195 tys km. Przywiozłem do Żor jeszcze mercedesy 140, jest 116. Jedno z aut kupiłem nieświadomie w dniu moich urodzin, 2 kwietnia.

Barbara i Tomasz Dzidowie z Goczałkowic Zdroju i Żor: - Przyjechaliśmy dwoma samochodami. Mercedes W 143 typu 230 w wersji kabriolet z 1938 roku jest pierwszy raz na takim zlocie. Mamy go od 12 lat i oczywiście został odrestaurowany. Prezentujemy tu także limuzynę z 1940 roku. Oba auta sprowadziliśmy z Czech od kolekcjonera. Ich renowacja to były cztery lata pracy. Dlaczego mercedesy? Mamy do nich sentyment, a poza tym są to auta bardzo wygodne i bezpieczne. Od 20 lat jeździmy tylko mercedesami

Krystyn Jasek z Gliwic: - Tego złotego mercedesa sprowadziłem w 1990 roku, ale stał w garażu do 2001. Kupiłem go w Niemczech i przywiozłem do Polski. Polowałem na niego, bo kiedyś zaczynałem takim właśnie autem pracę taksówkarza. Mam jeszcze mercedesa w111. Pasją do samochodów tej marki zarazili mnie rodzice. 

Galeria

Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt

Komentarze

Dodaj komentarz