Nowa siedziba biblioteki w zabytkowym młynie aż kipi nowoczesnością / Dominik Gajda
Nowa siedziba biblioteki w zabytkowym młynie aż kipi nowoczesnością / Dominik Gajda


Ireneusz Stajer

Na ten moment czekaliśmy od dawna. W terminowym otwarciu nowej siedziby biblioteki przeszkodziła pandemia. W sobotę prezydent Waldemar Socha i dyrektor Aleksandra Zawalska-Hawel przecięli czerwoną wstęgę i sznur ludzi ruszył do gmachu – ciekawych odnowionych wnętrz XIX- wiecznego dawnego młyna przy ulicy Rybnickiej, vis a vis miejskiego parku.

Już dziedziniec kusi przestrzenią wypełnioną małą architekturą, z drzewami i trawnikiem. Na specjalnej instalacji umieszczono teksty napisane celowo dla żorskiej biblioteki, nigdzie niepublikowane, przez znanych polskich pisarzy m.in. Olgę Tokarczuk, tuz przed tym jak otrzymała Nagrodę Nobla.

W środku są kolejne cuda. Z każdej strony starannie zaprojektowanych pomieszczeń na czterech kondygnacjach uderzają rozliczne multimedia, są laptopy, z którymi czytelnik może usiąść przy jednym z wielu stolików, a których rozmieszczenie gwarantuje przytulność i poczucie swobody. Z komputerem nie wyjdziemy jednak na patio czy dalej, bo zadziała system bezpieczeństwa.

W tym innowacyjnym świecie nie zatracono klimatu prawdziwej biblioteki. Wokół mnóstwo regałów z książkami, rozplanowanymi jednak zupełnie inaczej niż w tradycyjnych bibliotekach. Na ścianach olbrzymie fotogramy z wnętrz młyna przed wejściem ekip remontowych – fragmenty starych urządzeń w sieci pajęczyn. Co ciekawe, odrestaurowane historyczne maszyny można zobaczyć przed biblioteką.

W strefie relaksu wygodnie się rozsiądziemy z książką, gazetą albo pójdziemy poczytać do kawiarni, która niebawem będzie czynna.

- Otwarcie biblioteki jest wielkim świętem, na które od dawna czekaliśmy my bibliotekarze, a przede wszystkim mieszkańcy. To wyjątkowe miejsce na mapie miasta, powstało w budynku dawnego młyna, wzniesionego w 1840 r. przez Abrahama Sterna, dziadka Ottona, laureata Nagrody Nobla w 1943 r. z dziedziny fizyki, który niedawno został patronem biblioteki – przypomniała Aleksandra Zawalska-Hawel.

- Zacznę przewrotnym pytaniem, czy Żorom potrzebna jest biblioteka? - zaczął Waldemar Socha. - Tak! - wyrwało się z piersi dziecka. - Myślę, że Państwo nie macie wątpliwości. Prawo rozstrzyga, że każda gmina musi mieć taką instytucję. Żorska biblioteka w czasach odchodzenia od czytania słowa drukowanego w ostatnich latach zaczęła sobie radzić coraz lepiej, dzięki nowatorskim pomysłom. Pełna jest nowych inicjatyw, aktywna nawet na arenie międzynarodowej. Brakowało jednak nowej siedziby, bo tak na os. Pawlikowskiego była z lat 80. i nadawała się na te czasy. Czuliśmy niedosyt, że nie jest położona centralnie, która by swoją architekturą i wyposażeniem przyciągała mieszkańców. Tak się dobrze złożyło, że po latach starań otrzymaliśmy ten budynek, jeden z pierwszych na Śląsku młyn elektryczny – dodał prezydent. W jednym miejscu połączono dwie rzeczy – nadano nową funkcję budynkowi, położonemu w samym centrum.

Do Żor zjechało wiele sław, m.in. prof. Zbigniew Kadłubek, dyrektor Biblioteki Ślaskiej w Katowicach, prof. Dariusz Pawelec, dyrektor Centrum Informacji Naukowej i Biblioteki Akademickiej w Katowicach i prof. Tadeusz Sławek, były rektor Uniwersytetu Śląskiego, który wziął udział w dyskusji trzej tenorów literaturoznawstwa. . A teraz ten młyn będzie produkował mąkę, z której powstaną inne chleby, inne strawy. Książka i media, zgromadzone w tej bibliotece-młynie, żywić będą mieszkańców Żor. Dokonaliście niemożliwego. To dom wiedzy, nauki, poezji, sztuki - powiedział prof. Zbigniew Kadłubek.

Galeria

Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt

Komentarze

Dodaj komentarz