Piotr Masłowski / Archiwum
Piotr Masłowski / Archiwum

 

Po pierwsze segreguję śmieci, chociaż mieszkam w bloku i nie mam do tego specjalnego pomieszczenia. Chociaż staram się używać toreb bawełnianych to w moim mieszkaniu pojawiają się czasem reklamówki. To do nich pakuję plastik. Do toreb papierowych, po ubraniach i książkach, segreguję papier. Szkło jest na tyle ciężkie, że łatwo je wyjąć z papieru czy plastiku przy samym śmietniku. Bioodpady mają u nas swój niewielki pojemnik, który wynosimy ze względów higienicznych, w zasadzie codziennie. Sąsiedzi pewnie zauważyli, że nawet w garniturze "poprawiam segregację" za innymi. Zwykle przerzucam papier i szkło. Odzysk plastiku jest ważny jeżeli chodzi o ekologię, dlatego woreczki np. po owocach wykorzystuję do zbierania kup naszego psa. Strumień posegregowanych śmieci mierzy się wagowo, szkło jest najcięższe! Sami pracujemy na kolejne podwyżki. Papier to inna historia. Niewielu czytelników ma świadomość tego, że papier przerabiają głównie w Chinach. W całej Europie pojawił się w zeszłym roku problem z ogromnymi ilościami makulatury na zwałach. Co gorsza - Polacy i inne narody naszej części Europy niechętnie kupują produkty z makulatury. Dlatego do każdej paczki papieru toaletowego dobieram chociaż jedną rolkę tego z makulatury.

 

Śmieci wielkogabarytowe i budowlane wywożę na PSZOK, nie składuję ich pod blokiem. Te zwały to kwestia, która najbardziej mnie wkurza odkąd zamieszkałem na osiedlu.

Po mieście raczej chodzę piechotą i dziwuję się rodzicom wożącym dziesięcioletnie dzieci pod szkołę. Ograniczają im ruch i relacje z kolegami.

 

Zakupy to klucz. Zrezygnowaliśmy z wody w plastikowych butelkach i używamy dzbanka filtrującego wodę. Kupuję jednorazówki do golenia ze zmiennym ostrzem (szkoda, że nie produkują takich szczoteczek do zębów). Ubrań mam dużo za dużo, ale stare rozdaję, korzystając z różnych akcji (np. Wymiana ciepła), a w ostateczności wrzucam je do pojemników na ubrania (w praktyce w większości pójdą nie do potrzebujących, ale do produkcji dywanów i wykładzin). Bardzo cieszy mnie, że w Rybniku pojawiają się inicjatywy organizacji, które zbierają niewykorzystane farby i materiały budowlane.

 

Zachęcam Was do dzielenia się swoimi działaniami w komentarzach, uczmy się od siebie wzajemnie.

 

Piotr Masłowski, zastępca prezydenta miasta Rybnika, felietonista Tygodnika Regionalnego Nowiny

 

1

Komentarze

  • SRsima Niewiele trzeba by dojrzec przejzystego nieba 15 września 2020 22:26Nie boje sie prosic o ubrania czy rzeczy do domu. Masz cos na zbyciu? Moze wykorzystam. W ten sposob nie kupilam wiecej niz 3-ubran w ciagu ostatnich kilku lat... Dla siebie, dla dzieci. Wszystko otrzymujemy od tych, ktorym "cos juz sie nie przyda, cos kuz nie pasuje". System nawadniania ogrodu jest w pelni przystosowany do wykorzystania wylacznie wody gruntowej oraz deszczowki. Nie kupujemy napojow, pijemy filtrowana wode, herbate i wlasbe kompoty na miodzie. Kupujemy wylacznie produkty lokalnych producentow i hodowcow. Segregujemy absolutnie kazdy odpad. Sprzatamy las (nam pobliski, kazdej niedzieli... niestety wciaz inni traktuja go jak przydrozny smietnik). Korzystamy z niskoemisyjnych srodkow transportu. Organizujemy zycie tak by w kazdym aspekcie byc zgodnym z max uszanowania srodowiska. Pieluchy dzieci zawsze byly wielorazowe. Dzielimy sie dyskretnie maszymi sposobami na eko zycie i... znajomi wprowadzaja je w zycie. Patrzymy , obserwujemy i cieszymy sie... bo swiat wokol nas coraz bardziej rozumi, dostosowuje sie, pomaga, zmienia na lepsze

Dodaj komentarz