Kiedy policjanci zadzwonili do korzystającego z aplikacji „kwarantanna domowa”, okazało się, że nie ma go pod wskazanym adresem / Policja Jastrzębie
Kiedy policjanci zadzwonili do korzystającego z aplikacji „kwarantanna domowa”, okazało się, że nie ma go pod wskazanym adresem / Policja Jastrzębie

Policjanci systematycznie sprawdzają miejsca kwarantanny. Każdego dnia o różnych porach dzielnicowi kontaktują się telefonicznie z osobą objętą takim obostrzeniem i proszą o podejście do okna.

- Dotychczas prawie wszyscy objęci kwarantanną stosowali się do zasad. Niestety w środę po godzinie 14 jeden z mężczyzn wykazał się dużą nieodpowiedzialnością. Kiedy policjanci zadzwonili do korzystającego z aplikacji „kwarantanna domowa”, okazało się, że nie ma go pod wskazanym adresem. Wybrał się wraz z bratem do sklepu na zakupy – informuje aspirant Halina Semik, oficer prasowa jastrzębskiej policji.

Podczas drugiej kontroli o godzinie 19 był już pod wskazanym adresem. Mężczyzna odpowie przed sądem za swoje nieodpowiedzialne zachowanie.

Komentarze

Dodaj komentarz