Mierzenie temperatury bezdomnym w Rybniku / Dominik Gajda
Mierzenie temperatury bezdomnym w Rybniku / Dominik Gajda


Ireneusz Stajer

Bezdomni w czasach koronawirusa są najbardziej narażoną grupą społeczną na zakażenie. Żyjąc na ulicy nie mają środków ochronnych, dostępu do higieny czy odpowiedniego pożywienia. Większość to ludzie starsi i schorowani. Jedyną dla nich szansą jest przeczekanie pandemii w schroniskach dla bezdomnych.

Sprawdziliśmy, jak wygląda dziś sytuacja tych placówek, jak radzą sobie w tym trudnym dla wszystkich czasie.

- Radzimy sobie jak możemy. Wydaje mi się, ze skutecznie jak do tej pory. Jeśli chodzi o środki czystości, rękawiczki, maseczki itp. doskonale wiemy jaki jest problem z dostępnością tych rzeczy. Na chwilę obecną jeszcze coś mamy. Nie wiem na jak długo nam to starczy. Staramy się na bieżąco uzupełniać zapasy – mówi Przemysław Kowalczyk, prezes Stowarzyszenia im. św. Jana Pawła II - Pomoc Potrzebującym - Rybnicki Bank Drugiej Ręki, które prowadzi przy ulicy 3 Maja Schronisko im. św. Jana Pawła II. Chętnie przyjmą pomoc.

Przyjmą każdą pomoc

- Jakby ktoś chciał podarować te rzeczy, jesteśmy otwarci na wszelkiego rodzaju wsparcie. Robimy wszystko, żeby mieć środki ochronne łącznie z płynami dezynfekcyjnymi, ale wiadomo, że wszystko się zużywa – przyznaje szef schroniska. Przebywa w nim około 60 osób. Na razie nikt nie zachorował i nikt nie jest na kwarantannie. - Nie przyjmujemy nikogo z zewnątrz. Jeśli ktoś chce przyjść do schroniska, musi przejść dwutygodniową kwarantannę w ogrzewalni – tłumaczy Przemysław Kowalczyk. Darczyńcy komą kontaktować się pod nr tel.: 32 4414293 i na st.im.sw.janapawlaII@wp.pl.

Na chwilę obecną z koronawirusem radzi sobie również Towarzystwo Pomocy im. św. Brata Alberta w Przegędzy Koło Rybnickie. W prowadzonej przez organizację placówce przy ulicy Mikołowskiej przebywa aktualnie ponad 70 osób. Nikt dotąd nie zachorował ani nie znajduje się w kwarantannie. - Jesteśmy w stanie wysokiej mobilizacji. Nasi podopieczni nie wychodzą zupełnie poza schronisko. Nie dopuszczamy też nikogo z zewnątrz, by chronić naszych mieszkańców – zaznacza opiekun Aleksander Nowakowski.

Dezynfekują

Schronisko zorganizowało im czas na miejscu. Oglądają filmy, biorą udział w turniejach i grach. Korzystają ze swoich telewizorów telefonów komórkowych, urządzeń elektronicznych. Jeden z opiekunów jeździ po zakupy, by zminimalizować ryzyko przyniesienia wirusa z zewnątrz. - Naszymi mieszkańcami są często osoby z podwyższonym ryzykiem, ze względu na wiek i choroby współistniejące – podkreśla opiekun.

Jak dodaje kierownik, cały czas zabezpieczają się od strony czystości i ochrony przeciwkoronawirusowej. Na bieżąco dezynfekują miejsca, które wiążą się ze zwiększoną ilością kontaktów – klamki, poręcze.

- Na dziś mamy wystarczającą ilość maseczek i środków dezynfekujących. Każda dodatkowa ilość będzie jednak mile widziana. Bardzo chętnie przyjmiemy taką pomoc, bo nie wiadomo co będzie dalej – stwierdza Aleksander Nowakowski. Ze schroniskiem można kontaktować się w tej sprawie pod nr te.: 32 431 46 70
32 431 46 70 lub na schronisko@albertrybnik.pl.

Byliśmy szybsi

Chrześcijańskie Stowarzyszenie Dobroczynne - Oddział Terenowy w Rybniku-Niewiadomiu przygotował się na epidemię już wcześniej. - Dzięki Bogu byliśmy szybsi niż inni. Zakupiliśmy środki ochronne, w tym dezynfekujące już na samą wieść o koronawirusie. Mamy na dziś odpowiednią ilość rękawiczek i maseczek oraz zapas odkażaczy. Ale już wcześniej odkażaliśmy zawsze pomieszczenia, staraliśmy się zabezpieczać w ten sposób przed zarazkami – mówi Dagmara Krzywodajć, kierowniczka schroniska w Niewiadomiu.

Mieszkańcy odkażają budynek po trzy – cztery razy dziennie: klamki, parapety. W ruch idzie karcher, co też służy czystości. - Za „kosmiczne” pieniądze przyjdzie dziś (8 kwietnia) dostawa zwykłych rękawiczek, bo jednorazówek nie można już nigdzie dostać – wtrąca pani kierownik. Mają też zapas jedzenia, więc nikt nie będzie głodował. - Nie jest tak źle, jak myśleliśmy, że będzie na początku. Śmialiśmy się, że papier toaletowy znowu jest na wagę złota. Obecnie zużywa się na bieżąco jakiekolwiek ilości środków czystości. Maseczki uszyło dla nas Stowarzyszenie „17-tka” z Boguszowic. Maseczki ofiarowały także zakonnice z Niedobczyc – wymienia Dagmara Krzywodajć.

Chodzą w maseczkach

Od dwóch tygodni bezdomni cały czas chodzą w maseczkach. Pracownicy zostali wyposażeni w przyłbice z tworzywa sztucznego, noszą je np. w kuchni. W budynku mieszka 86 bezdomnych i 10 wolontariuszy. - Muszę powiedzieć, że nasi podopieczni zachowują się niezwykle odpowiedzialnie. Jak zawsze chodzą wszędzie i trudno im usiedzieć na jednym miejscu, teraz rygorystycznie przestrzegają regulaminu. Siedzą na miejscu w maseczkach. Dbają o czystość. Jestem pełna podziwu dla nich, bo wiadomo, że są to ludzie z problemami – chwali kierowniczka.

Bardzo chętnie schronisko przyjmie wszelką pomoc, głównie rękawiczki i maseczki. Znajomi przesłali im spirytus do przygotowania środków dezynfekujących. Ludzie przynosili mydła oraz inne rzeczy. Jedna z firm dostarczyła witaminę C, którą bezdomni otrzymują do herbaty. Jeśli ktoś chce wesprzeć schronisko w Niewiadomiu, może dzwonić pod nr tel.: 32  425 92 34 (do godz. 14) albo 609 469 720 (cały dzień).

Komentarze

Dodaj komentarz