Policja dalej zbiera zeznania świadków / Policja
Policja dalej zbiera zeznania świadków / Policja

Do tragedii doszło w domu przy ulicy Pocztowej. Zaczęło się od pożaru, do którego wyjechało 11 zastępów straży pożarnej. Na miejscu znaleziono zwłoki Szymona S. i jego 10-letniej córki. Ciężko ranna, ale przytomna żona śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego została przetransportowana do szpitala. Miała rany kłute.

- Z wysokim prawdopodobieństwem można stwierdzić, że dziecko zostało uduszone, na co wskazują wyniki sekcji zwłok. Istnieje również bardzo duże prawdopodobieństwo, że kobieta ranna w tym zdarzeniu, matka 10-latki jest ofiarą w tej sprawie. Bardzo dużo informacji wskazuje na to, że sprawcą jest ojciec, który nie żyje – powiedział nam Tomasz Rygiel, prokurator rejonowy w Mikołowie.

Wiadomo, że śledczy zdołali przesłuchać już 41-letnią matkę. Wiele informacji jest nadal weryfikowanych. - Nie mogę mówić o zeznaniach. Nie mamy jeszcze wyników sekcji zwłok ojca. Pożar miał prawdopodobnie zatuszować zbrodnię, zatrzeć ślady – podkreśla prokurator.

Potem 41-latek miał zadać sobie nożem wiele ran kłutych w okolice klatki piersiowej i serca, które najprawdopodobniej były przyczyną jego zgonu. - Taką hipotezę bardzo poważnie bierzemy pod uwagę – stwierdza Tomasz Rygiel.

Komentarze

Dodaj komentarz