Wojciech Kiljańczyk / Archiwum
Wojciech Kiljańczyk / Archiwum

 

Podejście reprezentowane przez przewodniczącego Budkę bardzo mi odpowiada. Mówi on bowiem, w kontekście samorządowym, o tym, co jest ważne również dla mnie. Należy coraz bardziej zwracać uwagę w działalności samorządowej, ale również parlamentarnej, na człowieka. Na jego miejsce w mieście oraz rolę jaką odgrywa. Powinniśmy skończyć z dyktatem infrastruktury nad potrzebami miękkimi, takimi jak ochrona zdrowia, opieka nad środowiskiem, edukacja, rozwój przedsiębiorczość. Jestem głęboko przekonany do tego, że zmiana polegająca na "wyjściu z gabinetów" partii politycznych i słuchanie głosów mieszkańców, organizacji pozarządowych, ruchów miejskich i aktywistów, będzie przynosić korzyść w wielu miejscach naszego kraju. Mam również nadzieję, że taki styl uprawniania polityki i prowadzenia działań publicznych, będziemy coraz częściej widzieć w naszych miastach.

 

To, co szczególnie zasługuje na pochwałę, to również umiejętność jednoczenia w obliczu wspólnego wyzwania – wyborów prezydenckich w maju 2020 roku. Jeśli chcemy bezpiecznej i zrównoważonej Polski, dbającej o ludzi pracy i szanującej prawo, broniącej niezależności samorządów, to maj 2020 roku będzie najlepszą okazją to tego, by swoim głosem pod taką deklaracją się podpisać. Pytanie tylko, czy taki sposób prowadzenia spraw publicznych nam odpowiada. Śmiem twierdzić, że tak uważa większość obywateli, problem jedynie w mobilizacji do udziału w głosowaniu.

Wojciech Kiljańczyk, przewodniczący Rady Miasta Rybnika, felietonista Tygodnika Regionalnego Nowiny

1

Komentarze

  • kalambur strach się bać 07 lutego 2020 10:34Jak czytam, że w POpaprańców wstąpiły nowe siły witalne, to poważnie zaczynam się bać o Polskę, bo zawsze oznaczało to duże kłopoty dla Polaków. Tak więc panie Kiljańczyk weź pan to na spokojnie bo im mniej zrobicie tym mniej spieprzycie

Dodaj komentarz