Fundacja Jestem Głosem Tych, Co Nie Mówią
Fundacja Jestem Głosem Tych, Co Nie Mówią

Członkowie Fundacji 8 grudnia 2018 roku zainterweniowali w odpowiedzi na anonimowe zgłoszenie o tym, że na terenie jednej z posesji w Stanowicach przebywa pies na łańcuchu z ogromną raną w okolicy szyi. Według zgłaszającej pies nie był w ogóle spuszczany z łańcucha, spędził tam całe swoje 10-letnie życie.

Rzeczywiście - po przybyciu na miejsce okazało się, że pies ma otwartą, sączącą krwią i ropą ranę wielkości melona. Na tej ranie znajdowała się również skórzana obroża wrastająca do ciała, zasklepiona wieloma warstwami krwi i ropy. Właścicielka psa, Teresa S., według Fundacji doskonale wiedziała, co dzieje się z jej pupilem. Zamiast jednak zawieźć suczkę do weterynarza, wolała polewać jej ranę wodą utlenioną. Taką "terapię" stosowała już od pół roku, a stan psa pogarszał się. Właścicielka śmiała się podczas interwencji Fundacji, twierdząc, że pies i tak za niedługo umrze.

Czworonóg, którego Fundacja Jestem Głosem Tych, Co Nie Mówią nazwała imieniem Cegiełka, natychmiast trafił pod opiekę specjalistów. Niestety, mimo kosztownego leczenia nie udało się uratować życia psa.

- Przegraliśmy walkę o Cegiełkę. W klinice w Bohuminie usłyszeliśmy diagnozę, o której nie chcieliśmy słyszeć... nie chcieliśmy nawet brać jej pod uwagę... ale jednak. W płucu i kręgosłupie pojawiły się nowe guzy, to ucisk jednego z nich spowodował niedowład tylnych łap. Dla Cegiełki to było za dużo... - opowiadają załamani wolontariusze, dodając: - Jest nam wszystkim niezmiernie przykro, ze kiedy w końcu z jednej wielkiej kulki strachu i cierpienia zaczynała stawać się psiakiem, który znów zaczyna ufać, który obszczekuje nieznajomych zza płotu i macha radośnie ogonem, choroba nawróciła... jednocześnie jesteśmy szczęśliwi... szczęśliwi, ze już Cię nie boli i ze zdążyliśmy Ci udowodnić, ze człowiek tez potrafi kochać.

Członkowie Fundacji dziękują wszystkim tym, którzy wsparli leczenie Cegiełki. Zapowiadają również, że nie spoczną, póki nie pociągną właścicielki psa do odpowiedzialności za tak bestialskie traktowanie Cegiełki.  

- Cegiełka nie doczekała sprawiedliwości... nie doczekała rozprawy w swojej sprawie, ale my już 12 lutego będziemy jej głosem. Będziemy głosem skrzywdzonego psa, który skazany był na długie miesiące cierpienia - słyszymy.

1

Komentarze

  • Woziwoda Zwyrodnialstwo polskie 08 stycznia 2020 16:11Sądzę, że ksiądz odwiedzający parafiankę podczas kolędy, powinien wytłumaczyć kobicie, że zwyrodnialstwo wobec zwierząt to także grzech.

Dodaj komentarz