O tradycjach i zwyczajach opowiada Alojzy Szwachuła, przewodniczący Stowarzyszenie Zabytkowej Kopalni „Ignacy” / Łukasz Kłosek, Archiwum
O tradycjach i zwyczajach opowiada Alojzy Szwachuła, przewodniczący Stowarzyszenie Zabytkowej Kopalni „Ignacy” / Łukasz Kłosek, Archiwum

Ireneusz Stajer

Barbórka to najbardziej fetowane święto na Śląsku, o czym wiedzą wszyscy w Polsce. Dziś górnicy zaczynają świętować już z początkiem listopada. Zaczynają się karczmy piwne, które trwają do stycznia – niektórzy zaliczają nawet kilkanaście biesiad.
Najważniejszy jest jednak aspekt religijny dnia 4 grudnia. Górnicy żywią ogromny szacunek do swojej patronki – Świętej Barbary. Powierzają jej każdą dniówkę. Wierzą mocno, że ta wielka święta uchroni ich od wypadku na dole.

- Od wczesnego dzieciństwa, które przypadło na okres przedwojenny obserwowałem życie górników. Przed pracą każdy z nich modlił się w cechowni przed figurą Świętej Barbary. Tak było na co dzień. Szczególnie jednak świętowano Barbórkę – mówi Alojzy Szwachuła, przewodniczący Stowarzyszenie Zabytkowej Kopalni „Ignacy”.

Orkiestra budziła wszystkich

Uroczystości rozpoczynała msza św. w kościele z udziałem sztandarów kopalnianych i związkowych. 4 grudnia był zawsze dniem wolnym dla pracowników zakładów wydobywczych oraz związanych z górnictwem. - Każda kopalnia miała wówczas orkiestrę dętą, która już o godzinie 6 obchodziła familoki, wykonując popularne, górnicze utwory. Wybudzała wszystkich, a później ta sama orkiestra grała w kościele. Na mszy wspomagała swą znakomitą grą organistę – wspomina pan Alojzy.
Następnie odbywały się spotkania w kopalniach. Honorowano zasłużonych górników.

- Po wojnie wręczano brązowe i srebrne Medale Zasługi, a kończyło się na złotym. Dziś wręczane są inne odznaczenia. Przy takiej okazji był poczęstunek. Później organizowano spotkanie w kopalniach czy domach kultury – zaznacza szef stowarzyszenia.

Karczmy piwne

Istotnym elementem kultywowania dawnych zwyczajów, ale też po prostu dobrej zabawy, są organizowane po dziś Gwarki. Tradycja ta wiąże się ze zwyczajami polskich studentów na uczelni górniczej w Leoben (Austria). W ten właśnie sposób przyjmowano kolejne roczniki do swojego grona. Zwyczaj ten praktykowany jest do teraz. Nowo przyjęci w szeregi braci górniczej, zwani młodymi lisami muszą przejść swoisty chrzest, wykonując kilka zadań.

Jedną z ważniejszych ceremonii jest skok przez skórę. Dzieje się to przy piwie i golonku (broń Boże golonce). Młodzi górnicy muszą oczywiście wypełnić kilka zadań. - Ceremoniał zaczyna się od wprowadzenia młodych przez starych górników na środek sali. Każdy z „lisków” musi podać swoje imię, nazwisko oraz miejsce zamieszkania. Następnie klęka na kolano i jest pasowany przez prezesa. Wtedy dopiero wchodzą do szlachetnego stanu górniczego – podkreśla Alojzy Szwachuła

Są też różne konkursy. Na przykład cięcia drewna czy picia złocistego z pianką. Zmagania toczą się o tytuł Króla piwnego, wygrywa ten, który najszybciej wypije określoną ilość trunku. - Trzeba błyskawicznie pochłonąć co najmniej pół litra tego napoju. Czasami nie trwa to pół minuty. Najlepsi robią to w 15 – 20 sekund. Na każde gwarki przygotowuje się specjalny kufel. Przygrywa orkiestra dęta

227 lat kopalni Hoym

Niedawno gwarkowie balowali w Zabytkowej Kopalni Ignacy w Rybniku-Niewiadomiu. Kufel nosił napis: „227 lat kopalni Hoym”. Na imprezie świetnie bawiło się ponad 100 osób. - Wypito bardzo dużo piwa, blisko ustanowionego w poprzednich latach rekordu, który wynosi około 290 litrów. Takie karczmy piwne organizowane są także w wielu innych miejscach związanych górnictwem. Każda kopalnia przygotowuje na tę okazję swój charakterystyczny kufel.

Spotkania górników są znakomitą kontynuacją zwyczajów i obrzędów, jakim górnicy pozostają wierni od wieków. Tradycja Gwarków dotarła do Polski najpierw na tereny Galicji, skąd pochodziła większość absolwentów wspomnianej uczelni w Leoben. Pojawiła się na Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. Po drugiej wojnie światowej stała się popularna na Śląsku i wśród absolwentów Politechniki Śląskiej.

Golonko, nie golonka

Warto wrócić jeszcze do górniczego golonka. Jarosław Łyczko z wodzisławskiej Spiżarni jak za Starej Polski tłumaczy jak powstaje takie mięsiwo: - Prowda je tako, że golonko je nojlepsze wtedy, kiedy robiymy naroz przynajmij 30 golonek. Zaczynomy od zamówienio u masorza golonek - jak już zostało powiedziane im więcej tym lepiej.Zadni som tłościejsze, przedni nie tak bardzo, ale też som dobre. Jak sie trefi że golonka bydom trocha fusate, to nic nie szkodzi. Dobre golonko musi podniebiyni połechtać. Jak już momy te golonka, to ze studnie muszymy nabrać takij fajnej, zimnej wody. Na 10 kilo golonek trza naszykować 6 litrów tej wody, dodać do nij poł kilo soli i 20 gramow saletry, a potym trocha czosnku, ziela angielskigo i liścia bobkowego.

4 grudnia to nie tylko imieniny Barbary. Barbórka obchodzona jest przez wszystkich związanych z wydobyciem paliw kopalnych. Święta Barbara patronuje także dobrej śmierci i trudnej pracy m.in. górników, marynarzy, rybaków, żołnierzy i kamieniarzy. Historia Barbórki sięga połowy XVIII wieku – właśnie wtedy zaczęto organizować pierwsze tego typu uroczystości w okręgu wydobycia rud ołowiowo-srebrowych w Tarnowskich Górach.


Kim była Święta Barbara

Legenda głosi, że kiedy ojciec Barbary dowiedział się, że jego córka została chrześcijanką, to wpadł w szał i ruszył w jej kierunku z mieczem. Dziewczyna uciekła z wieży, gdzie więzili ją rodzice, i pobiegła w kierunku pobliskich skał. Gdy uciekała, modliła się do Boga i prosiła Go o ratunek. Jej prośby zostały wysłuchane, bo pomiędzy skałami znalazła podziemną pieczarę, w której udało się jej ukryć. Dlatego właśnie miała zostać wybrana na patronkę osób, które pracują pod ziemią. Schwytana, była torturowana i skazana na śmierć.

„Bito ją, a rany nacierano tłuczonymi skorupami, później – gdy Barbara nie chciała się poddać i nie wyrzekła się wiary – rozdzierano jej ciało hakami, przypalano boki rozżarzonym żelazem i miażdżono głowę młotami. Wreszcie obcięto jej i Julianie, kobiecie, która odważyła się żałować nieszczęsnej, piersi i wodzono po mieście na pohańbienie. Skazano obie na ścięcie, wyrok zaś na Barbarze wykonał sam okrutny ojciec”.
— Opis męczeństwa patronki w „Wielkiej księdze świętych” (wyd. Pinnex, 2003 r.)

Galeria

Image alt Image alt Image alt Image alt
3

Komentarze

  • Emeryt szleper Barborka 05 grudnia 2019 10:17Dzięki. Poczułem sie jak w latach 70- tych. Stare czasy, nowe wstrząsy, tylko silniejsze, a nasze chałupy co raz slabsze. Zdrowie nie te, nerwy w strzępach,a pomocy żadnej.
  • Francek barborka 04 grudnia 2019 10:30Alojs ale mosz duzo medalionow ,dobrze ze nimce wom gruby wybudowli.
  • Francek barborka 04 grudnia 2019 10:30Alojs ale mosz duzo medalionow ,dobrze ze nimce wom gruby wybudowli.

Dodaj komentarz