Droższe śmieci, bo nie mamy wyjścia - przekonuje Piotr Kuczera

 

Jednym z punktów jutrzejszej sesji rady miasta będzie nowelizacja uchwały w sprawie opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi. Przypomnijmy, że od 1 stycznia rybniczan segregujących śmieci czeka 100-procentowa podwyżka. Zgodnie z projektem właściciele domów zapłacą 22 zł miesięcznie od osoby za wywóz odpadów raz w miesiącu. W przypadku braku segregacji stawka wyniesie 66 zł od mieszkańca – to trzy razy tyle niż dotychczas.

Piotr Kuczera przekonuje, że to wcale nie jest tak bardzo drogo. - Rybnik znajduje się w niższej grupie miast i gmin wiejskich, które podniosły stawkę. W Polsce opłata za śmieci wzrosła średnio o 100 – 140 procent. Myśmy podnieśli o około 100 procent. O cenie decyduje też czas przetargu. W Rybniku obowiązują jeszcze ceny przyjęte trzy lata temu – powiedział nam prezydent. Jak dodaje, to skutek kilku czynników: wysokiej płacy minimalnej, rosnącej ceny prądu i sukcesywnie podnoszonej opłaty marszałkowskiej.

- Cała polityka związana z wywozem odpadów komunalnych opiera się na bardzo prostym mechanizmie: system musi się samofinansować. W przetargu na odbiór śmieci najczęściej zgłasza się jedna firma, obsługująca dany obszar i ta prawidłowość dotyczy całej Polski. Proponuje jakąś cenę skalkulowaną biznesowo. Kwotę dzielę przez liczbę mieszkańców i otrzymuję stawkę opłaty – tłumaczy Kuczera.

Mówi, iż żaden włodarz nie jest zadowolony z podwyżek. Gdyby unieważnił przetarg, musiałby rozpisać nowy. A na to nie ma czasu. Rozstrzygnięcia można byłoby się spodziewać dopiero w przyszłym roku. To oznacza, że przez jakiś czas nikt nie odbierałby śmieci.

Okazuje się, że w Rybniku nie segreguje odpadów kilka procent właścicieli posesji. Ci Państwo albo będą musieli uiszczać horrendalne kwoty za wywóz śmieci albo zaczną zbierać odpady do worków.

Mieszkańców domów jednorodzinnych najbardziej zdenerwowało jednak to, że za tę samą cenę ich śmieci będą wywożone rzadziej niż te odbierane z bloków. Prezydent Piotr Kuczera uważa, że to logiczne, bo w osiedlowych budynkach mieszka dużo rodzin. Blokowiska „produkują” też dużo więcej śmieci, co wymusza częstszy odbiór śmieci. Czy zatem opłata nie powinna tu być wyższa, skoro firma robi więcej kursów?

Galeria

Image alt
1

Komentarze

  • Radliniok Robią nas w bambuko jak chcą: 21 listopada 2019 18:09Ustawa śmieciowa jawnie narusza prawa konsumenta do wyboru usługodawcy - w tym przypadku firmy wywożącej śmieci. W każdym innym przypadku tak drastycznej zmiany warunków umowy świadczenia usługi konsument ma prawo zerwać umowę i poszukać sobie innej firmy, która zaspokoi jego potrzeby w danej materii. A miało być tak pięknie: gminy miały zabierać śmieci i jeszcze na tym zarabiać sprzedając surowce wtórne. Miało być czysto w miastach i lasach. Miała wzrastać świadomość ekologiczna. A jest jak zawsze: syf wszędzie (najbardziej na osiedlach) w lesie sterty materiałów budowlanych, bo "pszoki" mają listę czego nie przyjmują ( nie przyjmują legalnie zakupionych w marketach budowlanych papy wełny itd.). Mieszkańcy familoków deklarują, że segregują śmieci i wszystko w jednym kubełku do kosza walą. Ja bulę za worki na segregowane śmieci, płacę za wodę, by segregowane opakowania choć trochę umyć, by mi nie śmierdziało w piwnicy i jeszcze pilnuję, że te worki mi odebrali, bo często zdarza się, że pracownicy firmy odbierającej co drugi dom zostawiają wszystko w bramie! Nie zawaham się podać do sądu decyzji administracyjnej jeśli u mnie we wsi Radlin też opłaty skoczą o 100%. Tłumaczenie urzędników gminy, że do przetargu na gospodarowanie śmieci stanęła jedna firma, która sobie monopol zrobiła na danym terenie mnie nie przekonuje!

Dodaj komentarz