Zdobył pan jedyny w okręgu rybnickim mandat poselski dla Lewicy. Czy liczył pan na tak dobry wynik?
Ciężka praca przynosi efekty. Jestem bardzo zadowolony z osiągniętego wyniku. Nie zaskoczył mnie, naprawdę, choć myślałem, że będzie trochę niższy. To dla mnie ogromne zobowiązanie do dalszej pracy.
Jakimi obszarami będzie zajmował się pan w Sejmie?
Nie wybrałem jeszcze komisji. Przyglądam się i zdecyduję w najbliższym tygodniu. Z tych obszarów, o których mówiłem w kampanii zależy mi na obywatelskim państwie – przyjaznym, świeckim. Jeśli chodzi o sprawy socjalne, to bardzo zależy mi na godnych emeryturach dla ludzi kończących pracę zawodową i w końcu sprawnie działającej służbie zdrowia.
Uważa pan, że to można zrobić?
Kropla drąży skałę. Lewica będzie miała w Sejmie kilkudziesięciu posłów, którzy wyznają te same wartości. Myślę, że będziemy robili wszystko, co w naszej mocy, by te nasze wartości zostały wdrożone w życie.
Z jakimi ugrupowaniami, parlamentarzystami chciałby pan współpracować?
Jeśli chodzi o na przykład przyjazne państwo, nieistotna jest dla mnie opcja polityczna. Mogę rozmawiać z każdym, gdy pozwoli to pomóc ludziom. Nikogo nie wykluczam i nikogo nie chcę wskazywać.
Jest pan nowym człowiekiem w ogólnopolskiej polityce. Jakie ma pan doświadczenia w pracy publicznej?
Budowałem dwie partie. Pierwszą był Twój Ruch Janusza Palikota. Byłem zastępcą, a następnie przewodniczącym okręgu. Od 2017 roku budowałem Wiosnę Roberta Biedronia w okręgu gliwickim. Po czym wróciłem kandydować do Sejmu z rodzinnego Rybnika. Oprócz tego założyłem kilka stowarzyszeń.
Rozmawiał: Ireneusz Stajer
Komentarze