Dopiero zdjęcie rentgenowskie wykazało, że kotka została postrzelona
Dopiero zdjęcie rentgenowskie wykazało, że kotka została postrzelona

- Wyjeżdżałem spod bloku i widziałem Białą, kotkę, która często chodziła po okolicy. Leżała na słońcu, bawiła się z małymi - opowiada Rafał Janecki, mieszkaniec osiedla. - Wróciłem po 10-15 minutach i już leżała ranna, ze sztywnymi tylnymi łapami.

Wszystko na początku wskazywało na to, że Biała została potrącona. Cierpiała, głośno płakała, próbowała uciekać przy użyciu zdrowych łap. Pan Rafał wraz z sąsiadką włożył ją do transportera i zabrał do weterynarza - tam, ku zaskoczeniu wszystkich, prześwietlenie wykazało że między drugim a trzecim kręgiem lędźwiowym zwierzęcia utkwił śrutowy nabój. Kotka miała sparaliżowane tylne łapy. Ze względu na złe rokowania - uraz rdzenia kręgowego, niedowład kończyn i atonię jelit lekarz weterynarii zdecydował o eutanazji zwierzęcia.

Zdarzenie miało miejsce w ubiegły piątek, 20 września. Od razu po zajęciu się ranną kotką Rafał Janecki zgłosił sprawę w komendzie policji.

- Koty żyły sobie wolno na osiedlu w Pawłowicach, ludzie je dokarmiali, ale komuś musiało się to nie spodobać - mówi.

Rafał Janecki wspomina, że w tamtej okolicy zdarzały się już podobne przypadki. Na blokowisku mówi się o tym, że bezpańskie koty bywają ofiarami postrzeleń, ktoś też miał niegdyś rzucać w nie petardami. Ktoś zniszczył też przygotowany dla kotów domek na zimę.

Pan Rafał z pomocą sąsiadów schwytał pięć małych kociaków, które teraz zostały bez matki. Zwierzęta przez cały weekend usiłowały unikać ludzi, były przerażone. Na szczęście są już na tyle duże, że mogą trafić do adopcji - na razie przebywają w domu tymczasowym, czyli właśnie u pana Rafała. Ich zdjęcia można zobaczyć w galerii na końcu artykułu.

- To zrobił jakiś idiota. Po prostu brak mi słów by opisać takie okrucieństwo - mówi ze wzburzeniem mieszkaniec Pawłowic. - Ktoś kto robi takie rzeczy nie może nazywać się człowiekiem.

Tą sprawą zajmuje się już komisariat policji w Pawłowicach. Działania policji są prowadzone w kierunku art. 35 Ustawy o Ochronie Zwierząt, który mówi o umyślnym zabijaniu zwierząt.

- Policjanci z komisariatu w Pawłowicach będą teraz dążyli do ustalenia sprawcy tego zdarzenia. Wszystkich mieszkańców okolicy, którzy mogą mieć jakieś podejrzenia co do osoby sprawcy prosimy o kontakt z komisariatem w Pawłowicach pod numerem telefonu: 32 4494510 - mówi asp.szt. Karolina Błaszczyk, oficer prasowy pszczyńskiej policji.

Galeria

Image alt Image alt

Komentarze

Dodaj komentarz