Tak wyglądał szczeniaczek po wyciągnięciu z gnojowicy / Pet patrol Rybnik
Tak wyglądał szczeniaczek po wyciągnięciu z gnojowicy / Pet patrol Rybnik

12 września rybnicki Pet Patrol odebrał zgłoszenie od mieszkanki Książenic. Oznajmiła, że od kilku dni słyszała skomlenie. - Nie mogła namierzyć skąd dochodzą te odgłosy. Zaczęła szukać. Na jednej z posesji w swojej wsi zauważyła, że w gnojowniku leży szczeniaczek, który resztkami sił skomli. Wzywa pomocy – mówi Izabela Kozieł, szefowa Pat Patrolu w Rybniku.

Najprawdopodobniej piesek sam wpadł do zbiornika z nieczystościami i nie mógł się wydostać. Kobieta zadzwoniła do Pet Patrolu. - Kiedy przyjechaliśmy na miejsce, leżał bez ruchu, mokry z gnojowicy. Taki widok, serce rozpada się na tysiąc kawałków! Nie wiemy jak udało mu się dostać na murowany "podest". Co te maleństwo musiało przeżywać tak długo. Szczeniaczek płakał, bał się, wołał o pomoc, a ona nie nadchodziła. Myśleliśmy, że jest już za późno... - opowiada pani Iza.

Po placu biegały jeszcze dwa szczeniaczki i dwa dorosłe psy, które nie ułatwiały nam zadania. - Nieduże, ale bardzo agresywne. Nie pozwalały sięgnąć po pieska przez ogrodzenie – zaznacza działaczka.

Ponieważ obrońcy zwierząt nie mogą sami wejść na cudzą posesję, wezwali strażników miejskich z Czerwionki-Leszczyn i policję. - Na szczęście maluch słysząc szum wokół ogrodzenia chyba wyczuł, że nadchodzi ratunek. Jakimś cudem wydrapał na na betonową wysepkę. W tym momencie wspaniale zareagowali nasz wolontariusz Rafał Bednarek i strażnik miejski. Panowie weszli na posesję od strony sąsiada i wyciągnęli szczeniaczka z gnojownika – podkreśla Izabela Kozieł.

Jak dodaje, po półtorej godziny wyszedł z domu właściciel. - W ogóle nie był zainteresowany losem piesków. Nie potrafił nawet powiedzieć, kiedy sunia się oszczeniła. Cała sytuacja nie zrobiła na nim żadnego wrażenia i absolutnie nie zdawał sobie sprawy z powagi sytuacji – stwierdza obrończyni zwierząt.

Zdecydowano o zabraniu wszystkich trzech szczeniaków. Właściciel podpisał, że się ich zrzeka. Pieski mają około osiem tygodni. Przebadał je weterynarz. Szczeniaczki są w domu tymczasowym.

- Malutka, która przeżyła kilka dni w gnojowniku była bardzo osłabiona. Otrzymała pierwszą pomoc. Już na drugi dzień zaczęła hasać i bawić się z innymi pieskami. Wszystkie są urocze. Nie wyrosną na duże psy. Są już osoby zainteresowane naszą sunią. Wkrótce będzie miała nowy dom – oznajmia pani Iza. Pozostałe pieski także z pewnością znajdą kochających właścicieli.

- Kochani, prosimy o wsparcie dla tej trójki i dziękujemy za okazane serce – podsumowuje szefowa organizacji. Datki można kierować na: Pet Patrol Rybnik, numer konta: PL 24 1600 1462 1824 6396 7000 0001. PayPal: petpatrolrybnik@gmail.com. Tytułem: Szczeniaki z Książenic.

Galeria

Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt

Komentarze

Dodaj komentarz