Pani Justyna wraz z synem Filipem w upragnionej windzie / Adrian Karpeta
Pani Justyna wraz z synem Filipem w upragnionej windzie / Adrian Karpeta

- To dla mnie bardzo duża ulga. Bez problemu mogę z synem wjeżdżać, wyjeżdżać z mieszkania, nawet z siatkami z zakupami. Wszystko pięknie działa, nic tylko korzystać – cieszy się Justyna Stolp, mama niepełnosprawnego Filipa.

W bloku przy ulicy Poligonowej mieszkają 5,5 roku. Przeprowadzili się do mieszkania na parterze. - Wcześniej mieszkaliśmy na drugim piętrze, na parterze jest dużo łatwiej, zresztą mam pod ręką mamę – opowiada pani Justyna.

Niestety, okazało się, że jedenaście schodów, które pani Justyna musiała co dnia pokonywać z klatki schodowej na chodnik, to spore obciążenie w codziennym funkcjonowaniu. - Wydawało się, że to tylko kilka schodów... a Filip waży około 23 kilogramów, wózek drugie tyle. To trochę jest... - mówi kobieta.

Jedynym sensownym rozwiązaniem była winda. Pomoc zadeklarowało Stowarzyszenie 17-tka z sąsiednich Boguszowic. W lutym zorganizowało zbiórkę. - Okazało się, że najmniejszym problemem były... pieniądze. Kwotę 44 tys. zł zebraliśmy w trzy tygodnie. Mimo że nasza mała „zbióreczka” odbywała się w otoczeniu wielkich akcji, m.in. Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy i milionowej zbiórki na leczenie chorych dzieci. Największym wyzwaniem była ścieżka biurokratyczno-administracyjna. Bo w miejscu, gdzie planowaliśmy windę, były rury, których nie miało być, bo stała skrzynka Tauronu... Tysiąc pięćset przeszkód – wspomina Mariusz Wiśniewski z 17-tki.

Ostatecznie wszystkie bariery udało się pokonać. Dodatkowo Zakład Gospodarki Mieszkaniowej uporządkował teren. W sobotę uroczyście przecięto wstęgę.

Pani Justyna wspominała chwilę, kiedy dowiedziała się, że ktoś chce pomóc. - Byłam w szoku, że przyszedł do mnie ktoś z zewnątrz i powiedział: my się tym zajmiemy, wszystko zrobimy, niech się pani niczym nie martwi. Na początku nie do końca wierzyłam w powodzenie zbiórki. Ale pomyślałam: może uda się zebrać przynajmniej część pieniędzy, a resztę jakoś się dozbiera, już będzie łatwiej. Samemu pewnie też by się dało, ale trwałoby wszystko o wiele dłużej – mówi nam pani Justyna. - Teraz najważniejsze dla mnie jest, że winda jest i działa. Już nawet kręgosłup mnie tak nie boli – śmieje się pani Justyna.

W sobotę między blokami na ulicy Poligonowej Stowarzyszenie 17-tka zorganizowała festyn w ramach podziękowania za windę. Zaproszono mieszkańców i darczyńców. Razem z mamą przyjechała m.in. Kasia Piotrowska z mamą Elą. Niepełnosprawna Kasia przekazała na zbiórkę publiczną dla Filipa swoje rysunki z serii „Ptaki dreptaki”.

Galeria

Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt

Komentarze

Dodaj komentarz