„Suspendowany w maju kapłan diecezji opolskiej, ksiądz Rafał C. trwając w zuchwałym nieposłuszeństwie wobec swojego Biskupa, odwiedza klasztory w Polsce, twierdząc, ze został suspendowany niesłusznie i oczernia ks. bp. Czaję wobec osób należących do instytutów zakonnych, w których jest podejmowany. Przeciwko ks. C. zostało wszczęte w bardzo poważnych sprawach wstępne dochodzenie, prowadzone przez Sąd Diecezji Opolskiej” - czytamy w komunikacie rozesłanym do diecezji przez ks. Wojciecha Lippę, kanclerza Kurii w Opolu.
- Sprawa zaczęła się od kontrowersji przed rokiem w parafii w Chałupkach, gdzie ksiądz był proboszczem. Dotyczyły one różnych spraw, w tym finansowych. Musiał odejść z parafii, zresztą zrobił to sam. Biskup chciał wyjaśnić zarzucane księdzu czyny i przekazał sprawę do Sądu Biskupiego w Opolu. Później rada parafialna złożyła doniesienie na byłego proboszcza na policję – mówi ksiądz Joachim Kobienia, rzecznik prasowy opolskiej kurii.
Jak dodaje, bp. Czaja prosił, by proboszcz złożył wyjaśnienia i zamieszkał w domu diecezjalnym. - Chodziło o uczciwe skonfrontowanie księdza z zarzutami. Niestety, nie spełnił on obu poleceń biskupa. Natomiast jeździł do różnych klasztorów w Polsce, gdzie rozsiewał nieprawdziwe informacje, odbierając dobre imię księdzu biskupowi. Dlatego bp. Czaja musiał użyć kary suspendy. To jest właśnie punkt kluczowy – podkreśla ksiądz rzecznik.
W rzeczonej sytuacji kuria ma obowiązek rozesłania komunikatu (ostrzeżenia) do poszczególnych diecezji oraz instytutów zakonnych, gdzie gościł suspendowany kapłan.
- Trzeba przestrzec, że taki a taki ksiądz jest obłożony karą suspendy. Bo taki kapłan nie ma prawa sprawowania sakramentów. Nie wolno go dopuszczać do ołtarza – tłumaczy ks. Kobienia. Dodaje, że suspenda jest karą terapeutyczną. Nie dyskwalifikuje osoby jako kapłana. Ma skłonić do rozsądku, by uznał, że sprawa jest ważna i należy podporządkować się zarządzeniom biskupa.
Więcej w środowych „Nowinach”
Komentarze