Protest związkowców JSW przed siedzibą PiS w Warszawie / Solidarność Górnicza
Protest związkowców JSW przed siedzibą PiS w Warszawie / Solidarność Górnicza

To była druga wizyta, w krótkim odstępie czasu, związkowców Jastrzębskiej Spółki Węglowej w Warszawie. Blisko dwa tygodnie temu protestowali przed Ministerstwem Energii przeciwko zdymisjonowaniu prezesa Daniela Ozona, którego uważają za najlepszego szefa w dziejach firmy.

W poniedziałek, pojechali do stolicy 19 autokarami i pięcioma busami. Przez dwie godziny około 1100 górników pikietowało przed siedzibą Prawa i Sprawiedliwości przy ulicy Nowogrodzkiej. - Złożyliśmy petycję na ręce dyrektora biura prezesa Jarosława Kaczyńskiego. Żądamy dymisji ministra energii Krzysztofa Tchórzewskiego oraz odwołania członków rady nadzorczej JSW z jego nominacji. Wyartykułowaliśmy to między innymi na transparentach, które zabraliśmy ze sobą z kopalni, gdzie znajdują się na co dzień – mówi Roman Brudziński, wiceprzewodniczący Solidarności w JSW.

Związkowcy z Kadry mieli transparent z napisem: „Tchórzewski – Ozon +”. Petycję sygnował także Federacja Związku Zawodowego Górników.

O co chodzi w tym konflikcie? Zdaniem protestujących, prezes Ozon został zdymisjonowany, bo nie godził się na wyprowadzanie pieniędzy ze spółki.

- Jesteśmy jedną z czterech reprezentatywnych organizacji, należących do tzw. komitetu sterująco – nadzorczego w JSW. Dzięki temu mamy dostęp do wszystkich informacji niejawnych. Mówiliśmy prezesowi Ozonowi, że jeśli spółka będzie generowała duży zysk, to prędzej czy później ktoś wyciągnie po to rękę – twierdzi Brudziński.

Zdaniem związkowców, były naciski na zarząd JSW, by kupił akcje Polimeksu - Mostostalu. - Od tego się zaczęło – oznajmia wiceszef Solidarności w spółce.

- Gdybym nie miał powodów, nie odwołałbym prezesa Ozona. Straciłem do niego zaufanie – odpiera minister Krzysztof Tchórzewski

Przewodnicząca rady nadzorczej JSW Halina Buk, w oświadczeniu wydanym po zwolnieniu Daniela Ozona podała, że powodem było m.in. nierealizowanie zobowiązań wynikających z umowy o zarządzanie, niewłaściwy nadzór nad spółkami grupy kapitałowej, nadmierne wydatki na wyjazdy służbowe, ograniczanie radzie dostępu do informacji przy podejmowaniu kluczowych decyzji, świadome wprowadzanie w błąd strony społecznej co do procesów prowadzonych w spółce, a w efekcie utrata zaufania rady nadzorczej.

Spór szkodzi samej firmie. Od początku tego roku akcje JSW staniały o 32 procent.

Trwa postępowanie konkursowe, które wyłoni nowego prezesa spółki oraz wakujące stanowiska w zarządzie. Rozmowy z kandydatami odbędą się we wtorek (25 czerwca) w Warszawie. O posadę szefa ubiega się pięć osób. Obecnie zarządem kieruje Robert Małłek, oddelegowany przez radę nadzorczą.

Do tematu wrócimy w środowych "Nowinach".

Galeria

Image alt Image alt

Komentarze

Dodaj komentarz