Nie znajdziecie drugiego takiego samochodu na świecie. Hybrydowa Luna wzbudza zainteresowanie i podziw - kiedy stoi przed blokiem konstruktora na osiedlu Księcia Władysława, i gdy porusza się drogami regionu.
Powstawała w garażu na osiedlu Sikorskiego. Ma uchylne drzwi, podnoszone do góry jak na przykład w alfa romeo carabo. Ale przede wszystkim jest napędzana wodorem, separowanym w specjalnie skonstruowanym generatorze. To paliwo przyszłości: bardzo tanie, ekologiczne, dodające pojazdowi mocy i przy właściwym użytkowaniu bezpieczne. Luna jest zarejestrowana i ma ważne badania techniczne.
- Zawsze interesowałem się nowinkami i niewyjaśnionymi zagadnieniami dotyczącymi wodoru – opowiada 54-letni Cezary Łazaj, który stworzył Lunę wraz z kolegą Jerzym Biernackim. Obaj są mechanikami samochodowymi, ukończyli technikum w Żorach. Cezary mówi, że silnik nie ma dla niego tajemnic. Po szkole wyjechał do Niemiec, gdzie naprawiał samochody różnych marek – mercedesy, bmw, audi. Jerzy pracuje jako kierowca tira i ciągle jest w trasie.
Oszukać sondę lambda
- Historia motoryzacji zna samochody i samoloty zasilane wodorem. Nie ruszyła jednak seryjna produkcja, bo uznano, że takie pojazdy działają wadliwie. Postanowiłem to sprawdzić. Skonstruowałem generator wodorowy, który przy użyciu małej ilości prądu wydziela dużo wodoru. Testy zakończyły się sukcesem – mówi pan Czarek.
Jakieś sześć lat temu urządzenie zabudował w fordzie probe, samochodzie o dużej pojemności silnika i zużyciu benzyny. - W przednim zderzaku, bo gdzie indziej nie było miejsca – uśmiecha się żorzanin.
Cały tekst przeczytacie w środowych „Nowinach”.
Komentarze