Wspólne zdjęcia / Ireneusz Stajer
Wspólne zdjęcia / Ireneusz Stajer

Doroczne spotkania seniorów w gronie przyjaciół i znajomych cieszą się ogromnym powodzeniem. Jeśli pozwala im zdrowie chętnie przychodzą na organizowane przez radę i zarząd dzielnicy uroczystości. Trzeba mieć ukończone 75 lat.

Po mszy św. w miejscowym kościele wszyscy udają się do pawilonu Ludowego Klubu Sportowego. W sobotę przyszło około 120 osób, niektórych przywieźli samochodami dzieci czy wnuki. Atmosfera, jak zwykle była familiarna. Najstarsi mieszkańcy Roju zjedli obiad oraz przepyszny rajski kołocz. Spotkanie zaszczycił m.in. prezydent Waldemar Socha. - Staram się być na spotkaniach seniorów, bo są to ludzie, którzy zasługują na najwyższy szacunek. Nie zawsze jednak jest to możliwe, bo mamy w mieście 15 dzielnic. Niekiedy terminy kolidują z innymi obowiązkami prezydenta – powiedział włodarz Żor.

- To już siódme nasze spotkanie. Zapraszamy seniorów osobiście, pukając do ich domów. Przez pięć lat robiłam to sama. Za pierwszym razem wyszukałam seniorów, odwiedzając na rowerze poszczególne ulice. W znalezieniu nazwisk pomagała mi koleżanka, która cieszy się fenomenalną pamięcią. W następnych latach z każdego rocznika wybrałam jedną osobę, która wyszukiwała swoich kolegów i koleżanki – opowiada Jadwiga Woryna, wiceprzewodnicząca rady dzielnicy, emerytowana nauczycielka, autorka książki „Dziej Roju. Ocalić od zapomnienia”. Teraz zaproszenia rozwozi więcej osób.

Wieloletnia żorska radna i radna dzielnicy Jadwiga Kempny odczytała nazwiska rojan, którzy skończyli 90 lat. To sześć pań i trzech panów. Uhonorowano ich statuetką i torbami z upominkami Spośród laureatów w sali był tylko Ludwik Benisz z żoną Anną. Odśpiewano mu „100 lat”. - Na naszych spotkaniach zawsze jest wesoło. Można pogadać ze znajomymi, których nie widzi się na co dzień. Nie byłem w zeszłym roku, bo zachorowała żona – powiedział nam pan Ludwik. Nie dojechała, niestety, najstarsza rojanka, 96-letnia emerytowana nauczycielka, która nagle trafiła do szpitala. - Cała dziewiątka, to osoby grubo po dziewięćdziesiątce - zaznacza Jadwiga Woryna. Można powiedzieć, że w Roju szykuje się wysyp 100-latków. - Tych, których nie było w sali odwiedzę osobiście w domach – dopowiada Jadwiga Kempny. 


Anna Jańczyk także przychodzi tu co roku. - Piękna uroczystość. Nasze panie z rady dzielnicy zawsze ugotują, usmażą i upieką coś pysznego. Takie spotkania są bardzo potrzebne i oczekiwane przez nas. To okazja do porozmawiania ze sobą i wymiany doświadczeń. Marzenia umierają ostatnie, więc też je mamy. Moim jest zdrowie i chęć życia na tym świecie jak najdłużej – wyznała pani Anna.

- Warto było przyjść. Znam tu w zasadzie wszystkich. Ludzie wspominają swoje życie, mówią o planach. Składamy sobie życzenia, przede wszystkim zdrowia – mówiła Magdalena Goik, która z mężem wychowała sześć córek, ma 13 wnuków i sześcioro prawnuków. Udziela się społecznie w zarządzie komisji emerytów. Z zawodu jest... specjalistą obsługi maszyn. Pracowała na powierzchni w KWK Jankowice. - Miałam bardzo odpowiedzialne zajęcie. Inaczej woda z płuczki zalałaby kopalnię.

Wystąpił zespół śpiewaczy Małe Rojanki. Dziewczynki wykonały regionalne pieśni i tańczyły w strojach ludowych. Grupę prowadzą Urszula Budniok i Anna Badura. Przygrywa na akordeonie Leonard Motyka.

 

Imprezę sponsorowali: Krystyna i Bernard Dzierżęgowie, Tadeusz Piwowar, Jadwiga Kempny osoba anonimowa.

 

Statuetki dla 90-latków
Uhonorowani przez zarząd i radę dzielnicy seniorzy: Ludwik Benisz, Elżbieta Brudny, Maria Dworok, Józef Dziwoki, Franciszek Femiak, Maria Goik, Helena Korduła, Helena Krentusz, Wiktoria Krasa.

Galeria

Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt

Komentarze

Dodaj komentarz