Dlaczego o tym piszę? Bo, gdyby wróciły mroczne czasy, to pewnie zostałbym spalony na stosie. Jakiś czas temu Fundacja "SMS do Nieba" puściła z dymem kilkadziesiąt książek, które w ich ocenie stanowiły zagrożenie dla Polski i Świata. Pomijam fakt, że za Marzannę w pierwszy dzień wiosny można dostać od Straży Miejskiej 500 złotych, to używanie ognia w stosunku do słowa pisanego jest dobijaniem kultury wyższej wśród "wybranego narodu". Nie interesuje mnie fakt, że w Czechach patrzą na nas, jak na kosmitów, a Skandynawowie siedząc nad fiordami, pytają się po co intronizuje się Jezusa Chrystusa na Króla Polski? Zadaję sobie inne pytania - dlaczego w Kościołach jest coraz mniej wiernych? Dlaczego odpływ wiernych w Polsce jest najszybszy na całym świecie? (według sondażu przeprowadzonego przez Pew Research Center).
Kilka dni temu wróciłem do dzieł Marka Twaina. Sentyment z dzieciństwa. Jest jednak jedna książka tego autora. Całkiem inna. Zapomniana i zakurzona. To "Listy z Ziemi". Ten śmiały, wręcz szyderczy tekst ukazał się po raz pierwszy pięćdziesiąt dwa lata po śmierci autora, gdyż córka pisarza nie godziła się na publikację. Zachęcam do lektury, aczkolwiek zaznaczam, że trzeba mieć otwarty umysł, aby przejść przez 11 listów Szatana do Archanioła Michała I Gabriela. Ten tytuł to idealny punkt wyjścia do rozważań na temat obecnej kondycji Kościoła Katolickiego w Polsce.
P.s. Oby w przyszłości nie palono "Listów z Ziemi"
P.s.2. Urodzin nie spędzę na górze Brocken.
P.s.3. Walpurgia to także angielska zakonnica z Devonshire, która pomagała świętemu Bonifacemu nawracać Niemcy na chrześcijaństwo.
Mirosław Górka, z-ca dyrektora OPS w Rybniku, prezes Rymera Rybnik. Zarządza T:RAF do Niedobczyc i Niewiadomia. Felietonista Tygodnika Regionalnego Nowiny
Komentarze