Kasia Piotrowska przekazała swoje obrazki m.in. na rzecz małej Alisi / Dominik Gajda
Kasia Piotrowska przekazała swoje obrazki m.in. na rzecz małej Alisi / Dominik Gajda

- Kasia dobiera się do głosu, bo jest pyskulą. Jedynie nie chodzi i tylko to sprawdziło się z tej diagnozy. Ale chodzą jej ptaszki – mówiła w piątek Elżbieta Piotrowska, mama Katarzyny, na wernisażu wystawy rysunków jej córki!

Talent Kasi Piotrowskiej zauważył Dom Kultury w Niedobczycach i przygotował wystawę rysunków jej ptaków. Pokazywane są pod wspólnym tytułem "Ptaki dreptaki", bo ptaki Kasi nie latają, tylko chodzą.

- Kiedy zauważyłam, że jej ptaki nie mają skrzydeł, zaproponowałam: Kasiu, może je dorysujemy. Córka odpowiedziała mi, że one nie muszą fruwać, one muszą chodzić. Pomyślałam, że Kasia tak bardzo chce, by jej ptaki chodziły, bo ona nie może chodzić... - mówiła nam Elżbieta Piotrowska, mama Katarzyny.

- Te ptaki są kolorowe, piękne, ale mają też ogromną moc pomagania. Dzięki swoim obrazkom Kasia pomagała innym osobom, Filipkowi i Alisi – zaznaczyła Anna Świderska z Domu Kultury w Niedobczycach.

Bo Kasia przekazała swoje obrazki organizatorom zbiórek publicznych na rzecz Alisi i Filipka, chorych dzieci, które potrzebują wsparcia ludzi dobrych woli. Jak do tego doszło? - Kasia śledzi informacje o tym, co dzieje się w mieście. Gdy dowiedziała się o zbiórkach dla tych dzieci, natychmiast powiedziała: mamo, wpłać pieniądze. Odpowiedziałam, że teraz trochę trudno, ale na pewno coś wpłacimy. I wtedy Kasia zaproponowała: Mamo, sprzedaj moje ptaki – opowiadała Elżbieta Piotrowska.

I tak niepełnosprawna Kasia pomogła potrzebującym dzieciom i sama uwierzyła w siebie. - Do tej pory patrzyłam na Kasię innymi oczami. Dziś widzę kobietę, która czuje swoją wartość, jest teraz bardzo ważna... - mówiła mama artystki.

- Ta wystawa jest bardzo piękna i cieszę się, że wszyscy tutaj ją zobaczą - mówiła Kasia Piotrowska, która przed wernisażem dopytywała, czy aby na pewno na imprezie będzie szampan.

Alisia i jej mama Edyta gościły na wernisażu. - Alisia w maju skończy cztery latka. Ma od urodzenia zniekształcone kończyny, tzw. stopy końsko-szpotawe. To wrodzona wada. Czeka ją operacja, kosztująca 30 tysięcy złotych. Ponieważ to dla nas duże pieniądze, posłużyliśmy się zbiórką publiczną. Z pomocą przyszła właśnie Kasia, która przekazała Alisi swoje ptaki na licytację. Obrazki przyniosły blisko 800 złotych – powiedziała nam Edyta Godziek, mama Alisi. Dziewczynka będzie miała zabieg 24 kwietnia. Również dzięki Kasi!

Kolejne ptaki Kasi wsparły akcję "11 schodów – Naprawimy to", dzięki której zebrano pieniądze na windę do klatki bloku, w którym mieszka 13-letni Filip, cierpiący na dziecięce porażenie mózgowe.

- Razem z Kasią bardzo przeżywałyśmy tę akcję. Przez lata mieszkałyśmy w bloku na osiedlu Nowiny. Byłyśmy ubezwłasnowolnione społecznie. Po przeprowadzce do Niedobczyc wreszcie czujemy się wolne – mówiła nam pan Ela.

Galeria

Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt

Komentarze

Dodaj komentarz