Udało się rozegrać tylko jeden wyścig... / Arkadiusz Siwek
Udało się rozegrać tylko jeden wyścig... / Arkadiusz Siwek

To miało być wielkie, żużlowe święto w Rybniku. Przy światłach jupiterów i przy obecności telewizyjnych kamer rybnicka drużyna żużlowa, występująca po raz pierwszy oficjalnie pod nazwą PGG ROW Rybnik, miała zainaugurować tegoroczny sezon ligowy meczem z Orłem Łódź. Goście do spółki z komisarzem toru, jurorami zawodów i sędzią to wielkie święto zdołali jednak popsuć.

Bo wydarzenia, których świadkami było około 10 tysięcy kibiców zgromadzonych na stadionie miejskim w Rybniku, nie można nazwać inaczej jak: kabaret. Tak naprawdę na inaugurację udało się rozegrać tylko jeden wyścig, w którym płynnie pokonujący kolejne łuki Troy Batchelor, Rekin z Rybnika, pobił dotychczasowy rekord toru. Jego wysiłek na nic się jednak nie zdał, bo goście z Łodzi nie mieli w tym dniu ewidentnie ochoty do jazdy. Najpierw odmówili wyjechania na tor w czasie jego drugiej próby, potem w pierwszym wyścigu zgrabnie kładli na nawierzchni swoje maszyny.

- Na tym torze nie da się ścigać. Jest niebezpiecznie - przekonywali sędziego.
Drugi wyścig też trzeba było powtórzyć, bo na tor znów upadło dwóch zawodników. Tym razem sędzia powtórek już nie zarządził, tylko stwierdził, że tor stał się nieregulaminowy i zawody przerwał. I wysłał do domu zziębniętych i zdrowo wkurzonych kibiców z Rybnika.
Tor był przyczepny. To fakt. Na pewno wymagał od zawodników więcej umiejętności i odwagi niż tor betonowy, na którym zazwyczaj jedzie się gęsiego. I był też stworzony do szybkiej jazdy, co zresztą pokazał Batchelor, śmigając na mokrej nawierzchni niczym za swoich najlepszych lat Robert Kubica w Formule 1.

- Ustanowiłem nowy rekord toru w pierwszym wyścigu, po czym odwołuje się zawody po drugim biegu. Jeśli tor nie jest autostradą, to nie chcą jeździć. Wystarczy trochę luźnej nawierzchni i szybko dochodzi do oddzielenia mężczyzn od chłopców - irytował się po meczu popularny "Batch".

Wściekali się także pozostali rybniczanie. - Czy ten tor jest zły? W innych ligach nie na takich jeździmy - mówili zawodnicy Rekinów.

To spotkanie trzeba będzie rozegrać jeszcze raz. Już wiadomo, że do powtórki potyczki ROW-u z Orłem dojdzie w pierwszy dzień świąt wielkanocnych, czyli 21 kwietnia o godzinie 18. Wcześniej, bo już w najbliższą niedzielę, ROW zainauguruje tegoroczny sezon w Nice 1. Lidze Żużlowej, ale potyczką w trzeciej serii spotkań ze Startem Gniezno. To spotkanie rozpocznie się o godzinie 14.30, ale na stadionie w Gnieźnie.

Barbara Kubica-Kasperzec

Komentarze

Dodaj komentarz