Tak było w zeszłym roku / Archiwum
Tak było w zeszłym roku / Archiwum

9 kwietnia w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym nr 3 rozpocznie się drugie w ciągu ostatniego półrocza referendum strajkowe, które potrwa do 18 kwietnia. Związkowcy z czterech działających w placówce organizacji domagają się dla wszystkich pracowników podwyżki wynagrodzenia zasadniczego.

- To skutek nie spełnienia przez dyrekcję wszystkich naszych żądań, wynikających z porozumienia zawartego 19 i 24 października. Chciałbym przypomnieć, że przeprowadzony wówczas strajk zawiesiliśmy do 28 lutego. Nadal jesteśmy w sporze zbiorowym z dyrekcją, która nie zrealizowała do końca naszych postulatów płacowych. Obecnie chcemy 800 złotych brutto dla każdego pracownika szpitala – mówi Piotr Rajman, przewodniczący zakładowej Solidarności. W sporze zbiorowym są także Związek Zawodowy Lekarzy, Związek Zawodowy Anestezjologów oraz Związek Zawodowy Pracowników Bloku Operacyjnego, Anestezji i Intensywnej Terapii.

Przypomnijmy, że wskutek październikowego strajku związkowcy wywalczyli dla każdego pracownika 400 zł brutto. Chcieli więcej, bo 1200 zł, ale po długich mediacjach z udziałem urzędu marszałkowskiego oraz lokalnych polityków, zgodzili się rozłożyć podwyżkę na dwa etapy. Od 1 marca pracownicy mieli dostać 800 zł. Nie otrzymali tej podwyżki, stąd referendum strajkowe.

- Dyrekcja twierdzi, że żądania są nierealne i nie ma pieniędzy na dalszy wzrost wynagrodzeń. Być może tak jest. Nas to nie interesuje. Skończył się czas sponsorowania i ratowania szpitala kosztem pensji pracowników. To jest problem dyrekcji, Narodowego Fundusz Zdrowia oraz marszałka województwa śląskiego, jako organu prowadzącego – zaznacza Piotr Rajman. Jak dodaje, skoro są pieniądze dla różnych grup zawodowych, dlaczego ma nie być dla pracowników dużego wojewódzkiego szpitala, w którym działa 28 specjalistycznych oddziałów.

Wśród postulatów jest także wzrost wynagrodzenia pielęgniarek zatrudnionych w bloku operacyjnym, anestezjologii. OIT, sali zabiegowej okulistyki, sali zabiegowej urologii. Mowa jest także o podwyżce dla pielęgniarek i położnych, która nie bezie pochodziła ze środków przeznaczonych na wzrost wynagrodzenia na podstawie rozporządzenia ministra zdrowia z 14 października 2015 roku. Związkowcy chcą również ustalenia stawki za godzinę pozostawania w gotowości do pracy - dyżuru pod telefonem - dla pracowników niemedycznych w wysokości 30 zł brutto za godzinę.

Co na to dyrekcja? - Nie spełniamy tych postulatów, bo nas nas nie stać. Ich realizacja generowałaby dodatkowe 18 milionów złotych straty tocznie. Nie mając tych pieniędzy, nie jesteśmy w stanie się dogadać. Inne żądania są natury kosmetycznej. Osią sporu jest postulat ekonomiczny – odpowiada Michał Sieroń, rzecznik WSS nr 3.

Strona społeczna ma ważne wyniki referendum z października zeszłego roku. - Podejrzewam, że ogłoszono drugie głosowanie, bo związkowcy zdają sobie sprawę z odpowiedzialności, która na nich ciąży. Poprzez jeszcze jedno referendum chcą się upewnić, czy większość ludzi jest za strajkiem – podkreśla rzecznik.

Komentarze

Dodaj komentarz