PKM wraca do łask. Koniec zawirowań z komunikacją?

Ciąg dalszy meksykańskiej telenoweli z komunikacją miejską w regionie w tle. Pod koniec ubiegłego tygodnia zapadła kolejna decyzja dotycząca przyszłości Przedsiębiorstwa Komunikacji Miejskiej. Tym razem gminy zrzeszone w Międzygminnym Związku Komunikacyjnym zdecydowały o cofnięciu uchwały o likwidacji PKM. Na razie decyzja ta dla przeciętnego pasażera nie zmieniła nic, bo wraz z komunikatem o cofnięciu decyzji o likwidacji PKM, pojawiły się kolejne informacje o aktualnym rozkładzie jazdy na najbliższy tydzień. A tam: na 19 liniach komunikacja zastępcza odbywa się bez zmian, a na 14 kolejnych nie wszystkie kursy zostaną zrealizowane.
- Myślę, że po 10 kwietnia sytuacja wróci już do normy. Wtedy PKM przejmie wszystkie kursy w ramach MZK - mówi Rafał Jabłoński, pełnomocnik zarządu MZK ds. kontaktów z mediami.

Serial z PKM i MZK w rolach głównych trwa już od kilkunastu tygodni. Najpierw zapadła decyzja o likwidacji PKM-u, co wywołało niemałe oburzenie wśród kierowców, często zatrudnionych od lat, a przed którymi pojawiła się wizja utraty pracy. Zaraz po tym wydarzeniu, firma Warbus z Warszawy, która do tej pory jako główny wykonawca realizowała komunikację na rzecz MZK (wspólnie z PKM jako podwykonawcą) wypowiedziała umowę i stwierdziła, że pasażerów po Jastrzębiu i sąsiednich gminach już wozić nie chce. Na trasy wyjechały na szybko zorganizowane w ramach tzw. komunikacji zastępczej inne autobusy, a władze gmin wchodzących w skład MZK zasiadły do stołu, by zastanawiać się, co z kolejnym klopsem zrobić.

Jeszcze kilka tygodni temu likwidacja PKM wydawała się pewna. Sytuacja zmieniała się diametralnie, gdy z jastrzębskich dróg "zniknęła" firma Warbus. Pokłosiem tego jest chaos komunikacyjny w największym mieście MZK oraz w gminach sąsiednich. Decyzja o wycofaniu się z likwidacji PKM oznacza spokojne funkcjonowanie PKM i poprawę komunikacji w Jastrzębiu-Zdroju. W pierwszym etapie PKM obsługując Jastrzębie będzie wspierane przez innego przewoźnika. Docelowo Stanisław Słowiński, prezes PKM, zamierza przejąć całą komunikację na terenie miasta realizowaną wcześniej przez firmę Warbus.

– Decyzja gmin jest pierwszym krokiem do postawienia PKM na nogi i szansą na rozwój tego przedsiębiorstwa w przyszłości. Cieszę się, że w tej trudnej sytuacji mogliśmy liczyć na wsparcie i zrozumienie gmin tworzących MZK. Serdecznie im za to dziękuję – mówi Roman Foksowicz, przewodniczący Zarządu MZK i jednocześnie wiceprezydent Jastrzębia-Zdroju.

Ale postawienie PKM-u na nogi będzie dla gmin wchodzących w skład MZK kosztowne. Firmę trzeba bowiem wesprzeć finansowo. Wkrótce do PKM trafi prawie 3,4 mln zł.

- Pieniądze wpłacą gminy w kwotach proporcjonalnych do tego ile udziałów mają w MZK. Kwota zostanie przeznaczona na podwyższenie kapitału zakładowego spółki i umożliwi działanie firmy do końca tego roku. Opcja były dwie: albo ta, którą przyjęliśmy, albo znaczna podwyżka opłat za każdy wozokilometr. Stawki wzrosłyby z 5,04 zł na 6,38 zł. Ta opcja została jednak odrzucona - mówi Rafał Jabłoński.

Za zaproponowanym rozwiązaniem głosowało osiem gmin, przeciwne zdanie wyraził przedstawiciel Rydułtów, natomiast delegat Czerwionki-Leszczyn wstrzymał się od głosu. Zobowiązano także Zarząd MZK do przeprowadzenia reorganizacji PKM tak, by mogło się stać podmiotem wewnętrznym MZK. Czy tak się tanie, o tym za kilka miesięcy zdecydują gminy tworzące związek.

Komentarze

Dodaj komentarz