Na obozie sportowym organizowanym przez RKP-ROW Rybnik, w którym brało 49 dzieci, u 19 stwierdzono wysypkę / Materiały prasowe
Na obozie sportowym organizowanym przez RKP-ROW Rybnik, w którym brało 49 dzieci, u 19 stwierdzono wysypkę / Materiały prasowe

Do naszej redakcji zgłosił się jeden z rodziców, którego syn przebywał na obozie piłkarskim w Brennej, który miał trwać dziewięć dni. - Dzieci na obóz wyjechały w środę, a już w piątek do Rybnika wróciła trójka dzieci z dziwną wysypką, z podejrzeniem świerzbu. Na drugi dzień okazało się, że jeszcze 16 osób musi wrócić do domu – mówi nam ojciec 11-letniego uczestnika obozu.

Rodzic twierdzi, że dzieci z wysypką były odizolowane, pozbawione telefonów komórkowych. - Mało tego, zostały przebadane przez jednego „pana medyka”, a nie lekarza! Z lekarzem były konsultowane jedynie telefonicznie. Co dziwne, każdy z nas, rodziców tej odesłanej do domu szesnastki, dostał receptę na wykupienie antybiotyku - podkreśla rodzic.

Kiedy dzieci wróciły do Rybnika, rodzice pojechali z całą grupą na pogotowie. - Lekarz wykluczył świerzb, bo ta choroba wychodzi dopiero po trzech tygodniach. Padło podejrzenie, że wysypkę wywołały pluskwy, które były w pościeli, w materacach, w łóżkach – mówi rodzic.

Twierdzi, że warunki w ośrodku były dramatyczne.

Stanisław Jaszczuk, prezesa RKP-ROW Rybnik, mówi, że piątek i sobotę na obozie sportowym organizowanym przez RKP-ROW Rybnik, w którym brało 49 dzieci, u 19 stwierdzono wysypkę. - Organizator, zgodnie z procedurą, podjął prewencyjnie decyzję o odizolowaniu i odesłaniu do domu dzieci, u których stwierdzono w/w objawy. Przyczyna takiej sytuacji nie jest jednoznaczna. Nie komentujemy wypowiedzi rodziców. Czekamy na protokół z Sanepidu – mówi Stanisław Jaszczuk.

Skontaktowaliśmy się z Powiatowym Inspektorem Sanitarnym w Cieszynie. - We wtorek, 12 marca, po sygnałach od rodziców przeprowadziliśmy kontrolę na terenie ośrodka. Byliśmy tam na drugi dzień. Sprawdziliśmy wszystkie pokoje pod kątem przyczyny wysypli u dzieci. Nie stwierdziliśmy tam żadnych nieprawidłowości. Gdyby tam były jakieś zaniedbania, to w jeden dzień by ich nie usunęli – powiedział nam Piotr Przewdzing, szef cieszyńskiego Sanepidu.
- Po tym, jak u dzieci pojawiła się wysypka, w ośrodku odbyło się wielkie sprzątanie – komentują rodzice.

Komentarze

Dodaj komentarz