Pieniądze to śmierć

W naszym regionie najczęstszym celem pieszych pielgrzymek były: Góra św. Anny, Piekary czy Kopeczek k. Olomuńca. Czasem wybierano się także do Częstochowy. W porze letniej odwiedzano także tłumnie inne sanktuaria i kalwarie znajdujące się w pobliżu. Nie omijano również zwykłych odpustów przypadających w dni popularnych świętych takich jak Jan Nepomucen, Jan Chrzciciel, Piotr i Paweł oraz św. Anna Samotrzecia czy późnojesienny Mikołaj. Pielgrzymi chętnie sięgali do kiesy wspomagając miejscowych i przybyłych żebraków, więc na żadnym odpuście ich nie brakowało. Historia, którą chcę tu opowiedzieć, wydarzyła się w takich dawnych, sprzyjających wszystkim, czasach.
Wąską polną drogą, prowadzącą miedzy łanami zbóż, szedł dziad proszalny, podążający na odpust do niedalekiej kalwarii i nagle poczuł, że musi iść na stronę. Rozejrzał się wkoło, ale w pobliżu nie było żywej duszy, on jednak wstydliwie wszedł w pole żyta, gdzie ktoś już przed nim wydeptał ścieżkę. Po kilkunastu krokach natknął się na leżący w zbożu olbrzymi wór. Zaciekawiło go, co jest w środku, dlatego go rozwiązał. Był tam pęk okazałych ubrań przewiązany skórzanym rzemykiem i sakiewka pełna złotych i srebrnych monet. Dziadem aż zatrzęsło i z chciwością wyciągnął rękę po gotówkę, która zdała się być niczyja, no bo kto będąc przy zdrowych zmysłach, zostawia taki skarb w życie przy polnej drodze? Chyba, że była to sprawka rogatego, który zastawia sidła na ludzkie dusze... Wtedy żebrak oprzytomniał, bo dobrze pamiętał to, co słyszał jeszcze w dzieciństwie od swojej babci:
– Widzisz synku – mówiła starowinka – pieniądze to życie i użycie, możesz za nie głodne dzieci nakarmić, kupić krowę, postawić okazały dom, ale pieniądze to także śmierć! Zabiją cię, uduszą, powieszą dla tych paru grajcarków...
Nie tknął więc złota znalezionego w sakiewce, tylko wycofał się po cichu i ruszył swoją drogą. Jednak jego myśli były zajęte znaleziskiem, bo idąc przez wieś cały czas mruczał pod nosem: pieniądze to śmierć! Po drodze spotkał dwóch braci : starszego Piotra i młodszego Pawła, podążających na pole położone na przeciwnym krańcu wsi.
Co tam mruczycie dziadku ? – zapytał starszy z nich.
– Ano, że pieniądze to śmierć!
– Mylicie się dziadku! – zawołał młodszy z nich. – Ten, co je ma, żyje jak król! Ale żeby tak żyć , trzeba je mieć, a my biedacy...
– Pieniądze są w życie na drugim końcu wsi, ale pamiętajcie, że was ostrzegałem, bo pieniądze to śmierć! – powiedział dziad i ruszył przed siebie, zostawiając osłupiałych braci na środku drogi.

PS. Czy żebrak miał rzeczywiście rację, twierdząc, że pieniądze to śmierć? Dalszy ciąg tej dramatycznej opowieści, drodzy Czytelnicy poznacie za tydzień!

Komentarze

Dodaj komentarz