Pożar wybuchł w niedzielę / Policja
Pożar wybuchł w niedzielę / Policja

Tragedia wydarzyła się w niedzielny poranek. Po godzinie 6 oficer dyżurny policji otrzymał zgłoszenie o pożarze, który wybuchł w jednym z domów w żorskiej dzielnicy Kleszczów. Kłęby dymu wydobywające się z okna na pierwszym piętrze budynku zauważył przypadkowy kierowca z Pszczyny, który zaalarmował służby ratownicze. Mężczyzna próbował również na własną rękę, a potem wspólnie z sąsiadem obudzić mieszkańców przebywających w płonącym domu i dostać się do jego wnętrza.

Po zgłoszeniu na miejscu błyskawicznie pojawili się policjanci, a następnie strażacy i zespół pogotowia ratunkowego. Ci pierwsi wybili szybę w oknie i sprawdzili, czy ktoś przebywa na parterze. Gdy chcieli wejść na piętro, pojawili się strażacy, którzy przejęli akcję ratowniczą w wypełnionym gęstym i duszącym dymem budynku. Po chwili z pomieszczenia wydostali nieprzytomnego mężczyznę, a następnie drugiego, również nie dającego oznak życia.

W dramatycznej akcji reanimacyjnej ratownikom pomagali policjanci. Niestety pomimo ogromnego starania nie udało uratować się życia starszego z braci. Młodszy, 45-latek, w ciężkim stanie został natomiast przetransportowany do szpitala na oddział intensywnej terapii.

Na miejsce pożaru oficer dyżurny skierował ekipę dochodzeniowo-śledczą wraz z prokuratorem, a ten zarządził sekcję zwłok 47-latka. Śledczy ustalają teraz wszelkie okoliczności w jakich doszło do pożaru i sprawdzają, co było jego przyczyną.

Komentarze

Dodaj komentarz