Hokeiści JKH GKS Jastrzębie sięgnęli po Puchar Polski! / Dominik Gajda
Hokeiści JKH GKS Jastrzębie sięgnęli po Puchar Polski! / Dominik Gajda

W meczu finałowym podopieczni Roberta Kalabera pewnie pokonali TatrySki Podhale Nowy Targ 4:0 i na trybunach Stadionu Zimowego w Tychach zapanowała euforia, bo jastrzębianie mieli wsparcie licznej grupy kibiców.

W finale Pucharu Polski spotkały się zespoły, które nie były faworytami swoich meczów półfinałowych. Nie znaczy to jednak, że ekipy JKH GKS Jastrzębie i TatrySki Podhale Nowy Targ nie zasłużyły na awans. Wszak w obydwu meczach były po prostu lepsze od rywali, zostawiając w polu Tauron KH GKS Katowice w przypadku JKH i GKS Tychy w przypadku Podhala.

Tuż przed meczem na tafli tyskiego Stadionu Zimowego odbyła się bardzo miła uroczystość. Przy okazji finałowego starcia Pucharu Polski włodarze Polskiego Związku Hokeja na Lodzie i władze miasta Jastrzębia-Zdroju podziękowali Leszkowi Laszkiewiczowi za bogatą karierę klubową i reprezentacyjną.

Samo spotkanie mogło się podobać kibicom już od pierwszej tercji. Obydwa zespoły grały odważnie, ale jednocześnie było widać, że zarówno Podhale, jak i JKH chcą za wszelką cenę unikać głupich błędów w defensywie. W związku z tym w premierowej odsłonie gole nie padły, a dobre okazje do otwarcia wyniku mieli Vladimir Lukaczik z JKH i Jarosław Różański (Podhale).

Chwilę po tym, jak obydwa zespoły pojawiły się znów na lodzie padł pierwszy gol w meczu. W 21. minucie z prowadzenia cieszyli się jastrzębianie, gdy strzał Vladimira Lukaczika skutecznie poprawił Tomasz Kominek. Nie minęło dziesięć minut, a było już 2:0. Tym razem z niebieskiej przymierzył Jakub Michałowski, a lot krążka zmienił jeszcze Kamil Wałęga, czym zmylił Przemysława Odrobnego. Druga odsłona ewidentnie należała do jastrzębskich hokeistów, a w 34. minucie JKH miał na swoim koncie trzecie trafienie. Ogromne zamieszanie przed bramką Podhala wykorzystał Artiom Dubinin i bliżej sukcesu była ekipa z Jastora.

W trzeciej tercji czas był sprzymierzeńcem hokeistów JKH. To Podhale musiało odrabiać straty, więc już trzynaście minut przed końcową syreną podczas gry w przewadze na zdjęcie bramkarza zdecydował się Tomek Valtonen, szkoleniowiec Podhala. Jednak bez sukcesu, a chwilę potem powinno być 4:0. Krążek zatrzepotał w siatce, ale Przemysław Odrobny celowo ruszył bramkę i skończyło się tylko na dwuminutowym wykluczeniu.

Brzydki wybieg golkipera Szarotek nie wybił z rytmu jastrzębian. Podopieczni Roberta Kalabera konsekwentnie bronili tego, co już zdołali osiągnąć. Nowotarżanie drugi raz zdjęli bramkarza, wpuszczając dodatkowego napastnika. Efekt był jednak odwrotny od zamierzonego. Po wielu próbach jastrzębianie wpakowali gumę do pustej bramki, a pieczęć na wygranej i drugim w historii JKH Pucharze Polski postawił Łukasz Nalewajka.

Puchar Polski - FINAŁ - 28.12.2018 (piątek) - Tychy - godz. 19:45
TATRYSKI PODHALE NOWY TARG - JKH GKS JASTRZĘBIE 0:4 (0:0, 0:3, 0:1)

0:1 - 20:25 - Tomasz Kominek - Vladimir Lukaczik, Peter Fabusz
0:2 - 29:29 - Kamil Wałęga - Jakub Michałowski, Dominik Paś
0:3 - 33:09 - Artiom Dubinin - Kamil Wróbel, Radosław Nalewajka
0:4 - 57:40 - Łukasz Nalewajka - Jan Homer (do pustej bramki)

TatrySki Podhale Nowy Targ: Odrobny (B.Kapica) - Wajda, Tolvanen, Różański, Dziubiński, Koski - Jaśkiewicz, Kolusz, Sammalmaa, Neupauer, Guzik - Hovinen, Moksunen, Siuty, Zapała, Michalski - Mrugała, Dutka, Worwa, D. Kapica, Słowakiewicz.

JKH GKS Jastrzębie: Raszka (Prokop) - Homer, Lukaczik, Kominek, Fabusz, Kasperlik - Grof, Michałowski, R. Nalewajka, Dubinin, Wróbel - Kantor, Sulka, Ł. Nalewajka, Kulas, Jarosz - Kubesz, Gimiński, Wałęga, Paś, Sołtys.

Kary: 8:8 / Strzały: 27:25 / Widzów: 1 800.
Sędziowali: Paweł Meszyński, Michał Baca (sędziowie główni) oraz Mateusz Bucki, Paweł Kosidło (liniowi).
Trenerzy: Tomek Valtonen (TatrySki Podhale Nowy Targ) - Robert Kalaber (JKH GKS Jastrzębie).

Źródło: JKH.pl

Komentarze

Dodaj komentarz