Łukasz Kohut i Robert Biedroń / Dominik Gajda
Łukasz Kohut i Robert Biedroń / Dominik Gajda

To Łukasz Kohut, felietonista „Nowin”, miał zostać jedynką Koalicji Obywatelskiej! Zablokowali go jednak śląscy działacze Platformy Obywatelskiej!

To Pan miał być jedynką KO w naszym okręgu, a nie Wojciech Kałuża. Jak do tego doszło?
Ta propozycja padła od Moniki Rosy, szefowej Nowoczesnej na Śląsku. Nigdy nie byłem członkiem tej partii, ale znamy się z Moniką poprzez działalność na rzecz śląskiej godki. Ona była jedną z posłanek, która podchwyciła ten temat w Sejmie, napisała ustawę o rejestracji śląskiej godki jako języka regionalnego. Nawiązaliśmy współpracę, odbyło się kilka konferencji na ten temat, jedna z nich na Hoymie. Ona wiedziała, że działam z Demokratyczną Unią Regionalistów Śląskich i Śląskimi Perłami, współorganizuję czarne protesty, brałem udział w blokadzie marszu nacjonalistów w Katowicach, w protestach przed sądami. I zaproponowała mi start do sejmiku z jedynki.

Jaka była Pana odpowiedź?
Że mogę spróbować, ale pod pewnymi warunkami - zachowam swoją niezależność i nadal będę współpracował z Robertem Biedroniem, z którym współpracuję przecież od lat.

I co na to Nowoczesna?
Były momenty, że nie chcieli zgodzić się na moje warunki, ale w końcu uznali, że szukają kogoś, kto tę listę pociągnie i że jestem odpowiednią osobą. Później jednak dowiedziałem się nieoficjalnie, że moją kandydaturę zablokował sam Grzegorz Schetyna, szef PO.

Jak do tego doszło?
Śląscy działacze Platformy „donieśli” Schetynie, że jest taki Kohut, który współpracuje z Biedroniem, pokazali moje tweety, a nawet ponoć zdjęcia z Instagrama, co mnie akurat rozbawiło - cieszę się , że obserwują moje zdjęcia. Wystraszyli się, że zrobię dobry wynik i że prędzej czy później będę im zagrażał. I Schetyna uznał, że to nie jest dobra kandydatura. Wtedy uznałem też, że nie startuję w ogóle w wyborach samorządowych, robię sobie krótki fajrant od polityki. Zrozumiałem, jaka jest Platforma i że w gruncie rzeczy nie ma żadnej różnicy między nią a PiS-em. I nie chodzi o wartości tylko o stołki dla swoich... Nie mam jednak żadnego żalu, to byłby co prawda zaszczyt współpracować w sejmiku z moim rektorem Uniwersytetu Śląskiego – profesorem Sławkiem, ale poza nim nie było to moje naturalne środowisko polityczne. Współpracuję z Robertem Biedroniem od wielu lat, szanujemy się i nie mógłbym zdradzić pewnych wartości, które są dla mnie ważniejsze niż stanowiska.

A Koalicja znalazła Wojciecha Kałużę... Znacie się?
Oczywiście, w tym środowisku wszyscy się znają. Na początku roku pytał mnie nawet, czy znam jakieś ciekawe osoby, które chciałyby startować do żorskiej rady miasta, więc poleciłem mu kilka kandydatur. Nigdy nie spodziewałbym się, że uczyni taki krok. Nigdy nie krył swoich antypisowskich poglądów, był przecież członkiem Nowoczesnej, która jest absolutnie liberalna programowo. Kiedy się o tym dowiedziałem, byłem akurat w poczekalni u lekarza z moją dziewczyną we Wrocławiu. O mało nie spadłem z krzesła.

W sobotę w Żorach odbędzie się akcja „Kałuża oddaj mandat”. Czy weźmie Pan w niej udział?
Raczej nie, bo jestem przeciwnikiem jakichkolwiek linczów. I chociaż Wojtek zrobił obrzydliwą rzecz, sprzedał się za stołek, ale jest tylko człowiekiem. Poza tym wiem, że karma wraca. Mam nadzieję, że już tego żałuje, chyba nie spodziewał się aż takiej skali niezadowolenia z tego, co zrobił. Rozumiem jednak doskonale ludzi, którzy są zbulwersowani. Głosowało na niego ponad 20 tysięcy osób - nie tylko na niego - ludzie głosowali przede wszystkim na komitet. Głosowali na listę Koalicji, a dostali nowego polityka PiS. Słabe bardzo. Mam szczerze dosyć tej całej wojenki polsko-polskiej i dlatego właśnie angażuję się w projekt Roberta Biedronia.

Proszę powiedzieć, jak idzie budowa partii Roberta Biedronia, w którą Pan się zaangażował?
3 lutego odpalamy ten projekt w Warszawie, na Torwarze. Robimy kongres partii na dużą skalę. Chcemy zbudować nową jakość polityczną na polskiej scenie. Robert jeździ po całej Polsce, na spotkanie w Gliwicach przyszło 600 osób, w Krakowie było takie zainteresowanie, że trzeba było spotkanie przenieść z Empiku przed ten salon. Jestem koordynatorem południowego regionu, buduję struktury od Opolszczyzny, przez cały Śląsk, aż po Małopolskę. Mam co robić. Zamierzamy wystartować w wyborach do Europarlamentu, a później do polskiego Parlamentu.

Rozmawiał: Adrian Karpeta

4

Komentarze

  • ahahahhaa ahahhahaa 28 listopada 2018 22:09płaczcie,uwielbiam lewackie łzy muahahhahaaaaaaaa
  • Łukasz Kohut Panie Bernardzie 26 listopada 2018 12:11Od razu się odnoszę do Pana komentarza, bo nie zgadzam się na rozprzestrzenianie kłamstw. Byłem członkiem Ruchu Palikota, nigdy nie byłem w SLD, a jak Pan widzi i czyta w artykule z Nowoczesną też nie byłem związany, poszło m.in. o współpracę z Robertem Biedroniem, który był przecież wcześniej posłem Ruchu Palikota. Proszę trzymać się faktów. Pozdrawiam serdecznie!
  • Bernard Kohut 26 listopada 2018 09:54Był już u Palikota, był w SLD, chciał się przykleić do Nowoczesnej. Wszędzie tam gdzie on, jest porażka. Obawiam się, że teraz to fatum przejdzie na Biedronia
  • Chwałowiczanin POrażka 24 listopada 2018 09:15Nie chcieli Kohuta to mają Kałużę w PiS...

Dodaj komentarz