Te chorągwie trzepotały na wietrze, chcieliśmy, żeby u nas również powiewały, a nie były zamknięte w gablotach. Trochę się o nie boję – przyznawała Elżbieta Bimler-Mackiewicz z działu historii rzemiosła rybnickiego muzeum.
Chorągwie nie łopoczą co prawda na wietrze, bo zebrano je w salach muzeum, ale można je zobaczyć z bliska, podziwiać fakturę, dotykać oczywiście nie wolno. Uroczyste otwarcie zorganizowano 11 listopada, w czasie miejskich obchodów Święta Niepodległości.
Wśród eksponatów są m.in. chorągwie i sztandary cechów warszawskich. Skąd znalazły się w Rybniku? - Znajdowały się w dziale tkanin Muzeum Narodowego. W 1987 roku przygotowywałam pierwszą konferencję związaną z rzemiosłem. Odbywała się w rybnickim okrąglaku, było mnóstwo gości, wśród nich przedstawiciel Centralnego Związku Rzemiosła. Na początku 1988 roku Muzeum Narodowe zaproponowało temu związkowi przejęcie sztandarów, a on z kolei zwrócili się do nas. Sztandary trafiły do nas równo 30 lat temu. 28 października 1988 roku razem z dyrektorką muzeum Genowefą Grabowską i prezydentem Rybnika Eugeniuszem Szymikiem uczestniczyliśmy w ceremonii przekazania zespołu dawnych sztandarów warszawskich do naszych zbiorów – wspomina Elżbieta Bimler-Mackiewicz.
Najstarsze eksponaty pochodzą z połowy XVIII wieku. Przed pierwszą, publiczną prezentacją przeszły długą drogę. - Część z nich dotarła do nas w złej kondycji. Z niektórych zostały paski tkaniny, skręcone malowidła, nie było wiadomo, co to jest. Trzeba je było wyczyścić, a sypały się w rękach. Aby je uratować, konieczna była żmudna konserwacja. Teraz są jakby łaciate. Ciemniejsze plamy na nich to substancja zabytkowa - wyjaśniała Elżbieta Bimler-Mackiewicz.
Jedna z chorągwi zachowała się tylko w części, można odczytać tylko fragment inskrypcji. - Jej początek odczytaliśmy razem z konserwatorką w oparciu o wkłucia igły! Całość brzmi: „Lud uszczęśliwiony dnia 3 maja 1791”. Te chorągwie na pewno brały udział w uroczystościach ogłoszenia Konstytucji 3 Maja na rynku Warszawy – mówiła Elżbieta Bimler-Mackiewicz.
Szczególne miejsce na wystawie zajmuje sztandar z Niedobczyc z 1919 roku. Ufundowany został w trudnych do ustalenia okolicznościach, związany z patriotycznymi kręgami mieszkańców obecnej dzielnicy miasta. - Trzy dni temu wpadł mi w ręce katalog wydany przez wodzisławskie muzeum. Tam są identyczne dwa sztandary, jeden związany z gminą w Radlinie Obszarach, a drugi z organizacją kulturalną. Jest na nich identyczny orzeł, taka sama data. Widać, że ich wykonanie zlecono jednej pracowni, nie wiemy jakiej – powiedziała nam Elżbieta Bimler-Mackiewicz.
Chorągwie i sztandary można podziwiać w rybnickim muzeum do końca lutego.
Komentarze