Szpital psychiatryczny w Rybniku / Dominik Gajda
Szpital psychiatryczny w Rybniku / Dominik Gajda

Mamy dość! Albo dyrekcja podejmie kroki mające na celu obronę dobrego imienia, godności osobistej i zawodowej pracowników, albo odejdziemy od łóżek pacjentów - grzmią jednym głosem członkowie wszystkich związków zawodowych działających w Szpitalu dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Rybniku. To byłaby pierwsza taka sytuacja w historii lecznicy, kiedy związkowcy grożą strajkiem z powodów innych niż finansowe i nie żądają podwyżki. I choć brzmi to niewiarygodnie, o sporze zbiorowym dyrekcja lecznicy doskonale wie i go akceptuje.

Żądania związkowców to pokłosie ostatniego telewizyjnego programu (Superwizjer w TVN), w którym mowa była o serii pięciu tajemniczych zgonów pacjentów na przestrzeni kilku ostatnich lat. W programie była mowa o tym, iż niewygodni, buntujący się pacjenci karnie wysyłani są na tzw. pasy, czyli przypinani do łóżek na wiele godzin. Personal miał także dopuszczać się tzw. lekowania, czyli podawania końskich dawek leków, który otumaniały pacjentów na długi czas.

"Żądamy podjęcia stosownych kroków prawnych wobec realizatorów programu, jak i wobec osób w nim występujących. Jednocześnie wystąpiono do Marszałka Województwa Śląskiego, jako organu założycielskiego naszego szpitala, o wsparcie prawne i finansowe w zakresie prowadzenia działań wymienionych wyżej" – czytamy w liście otwartym podpisanym przez liderów wszystkich działających w lecznicy związków zawodowych.

- Materiał telewizyjny zawiera informacje nieprawdziwe, oskarżające nas o postępowania i zaniechania o charakterze przestępczym. Za kłamliwą i manipulacyjną uważamy tezę, że personel stosuje leki i przymus bezpośredni, jako karę, bez związku ze stanem psychicznym pacjentów, a na każdym kroku zdarzają się tajemnicze śmierci pacjentów - mówi Michał Stawowski, wiceprzewodniczący zakładowej organizacji związkowej OZZPiP. - Ciągłe stawianie nas w negatywnym świetle, a wręcz w roli osób znęcających się nad pacjentami skutkuje odejściem z pracy wielu doświadczonych lekarzy, pielęgniarek, psychologów i innych – dodaje.

Szpital psychiatryczny w Rybniku na kiepską prasę narzeka od kilku lat. Kiepska opinia podsycana jest jeszcze niedawnym materiałem telewizyjnym oraz faktem, że w kwestii śmierci pacjentów, o których mowa w telewizyjnym materiale, toczy się prokuratorskie śledztwo. A to z kolei, jak podkreśla Michał Stawowski, oraz wieloletnie podważanie kompetencji pracowników i oskarżanie o nieprzestrzeganie praw pacjentów, ma wpływ na samych chorych, którzy tracą zaufanie do personelu szpitala. - W konsekwencji prowadzi to nie tylko do zaburzenia i wydłużenia procesu terapeutycznego, ale i wzmożonej agresji pacjentów i ich rodzin - podkreśla Stawowski.

O liście i sporze zbiorowym doskonale wie dyrekcja lecznicy. I w pełni się z żądaniami związkowców zgadza. - W piątek, 26 października, odbyło się spotkanie ze wszystkimi organizacjami związkowymi działającymi w Szpitalu Psychiatrycznym w Rybniku. Podczas spotkania omówiono sytuację po emisji szkalującego placówkę materiału przez stację TVN. Dyrekcja szpitala oraz przedstawiciele związków zawodowych wyrazili wspólne i jednoznaczne stanowisko, które zakłada podjęcie kroków prawnych w związku z emisją programu. Tym samym pragniemy zwrócić uwagę na solidarną postawę uczestników spotkania - mówi Justyna Szreter, rzeczniczka rybnickiego szpitala psychiatrycznego.

- W otrzymanym od związków piśmie przedstawione jest oczekiwanie podjęcia kroków prawnych wobec realizatorów, publikatorów oraz osób w nim. uczestniczących m.in. Rzecznika Praw Pacjenta SPZOZ Państwowego Szpitala dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Rybniku Stanisława Frydrychowicza. Związki zawodowe zobowiązały się także do podpisania pozwu i aktywnego uczestnictwa wraz z dyrekcją w postępowaniu wobec osób naruszających dobrą reputację szpitala. Informacja o gotowości odstąpienia pracowników od wykonywanych czynności służbowych to wyraz oburzenia wobec nieprawdziwych informacji opublikowanych w materiale. Tym samym pismo stanowi legitymację do podjęcia przez dyrekcję wszelkich kroków w obronie placówki i pracowników - podkreśla Justyna Szreter.

Pierwsze kroki już zostały podjęte. Szpital niezwłocznie po emisji reportażu zlecił analizę prawną programu i aktualnie oczekuje na jej wyniki.

Więcej na ten temat w jutrzejszym wydaniu Nowin!

2

Komentarze

  • rybniczanka zgroza!!! SIWAGRZYWA 02 listopada 2018 19:47człowieku sam nie wiesz co piszesz !TY" myślisz że od TAK rodzina dzwoni że "chce " członka rodziny "wsadzić" do psychiatryka i już HOP karetka z psychiatryka przyjeżdza i zabiera osobę do szpitala psychiatrycznego ???- dowiedz się jak jest procedura -- apotem pisz bzdury -Twoje myślenie że jak kogoś rodzina "wsadzi " do psychiatryka to pozbywa się problemu???? chyba SAM takiego przypadku nie doświadczyłeś TAK tam pracują TYLKO LUDZIE ale taką sobie pracę wybrali więc nie usprawiedliwiaj ICH ---jak coś nie pasuje zawsze można zmienić pracę i zaraz dodam są prace ale co niektórym nie odpowiadało by aby być ----punktualnym i pracować na "taśmie z odpowiedzialnościa"----pisz co chce sz zdania nie zmienię pozdrawiam myślących
  • SIWAGRZYWA krytyka szpitala w Rybniku 01 listopada 2018 16:46rodzina pozbywa się problemów z chorym członkiem rodziny umieszczając go w szpitalu psychiatrycznym .A tam pracują tylko ludzie a nie cudotwórcy.Łatwo zrzucić obowiązki na szpital ajak cos się stanie z pacjentem to wszyscy są winni tylko nie rodzina.Odwalcie się od pracowników szpitala bo to praca ponad siły i w dodatku niebezpieczna.trzymajcie sobie swoich chorych w domu i opiekujcie sie nimi .Będziecie wiedzieć ile trzeba siły i cierpliwości do takich chorych.A moze do pracy w psychiatryku?

Dodaj komentarz