Napastnicy usłyszeli, że jeśli jeszcze raz kogoś napadną, pójdą siedzieć na trzy lata / Policja
Napastnicy usłyszeli, że jeśli jeszcze raz kogoś napadną, pójdą siedzieć na trzy lata / Policja

Napastnicy zatrzymali chłopaka, gdy ten jechał na swoim nowo zakupionym motorowerze. Oni byli na skuterach. Zapytali 19-latka co tu robi, popchnęli go i kazali mu spadać. Zadzwonili po kolegę, zabrali niepełnosprawnemu motorower i odjechali kilkadziesiąt metrów dalej.

- Poszkodowany szedł za nimi. Ci zatrzymali się i zaczęli biec w jego stronę. 19-latek zaczął uciekać. Gdy był na wysokości zamkniętej bramy, dogonili go i zaczęli bić. Jeden ze sprawców uderzył chłopaka w ucho i wtedy spadł mu aparat słuchowy – informuje komisarz Marta Pydych, oficer prasowa policji w Wodzisławiu Śląskim.

Słysząc że poszkodowany krzyczy, uciekli na skuterach. Zatrzymali się kawałek dalej i patrzyli jak chłopak szuka aparatu. Na miejscu pojawił się ojciec 19-latka, tamci odjechali. Chłopak razem z tatą szukał aparatu ale nie znaleźli urządzenia.

Ustalenie sprawców nie zajęło dużo czasu rydułtowskim policjantom. Tego samego dnia został zatrzymany jeden z nich. Drugiego namierzył zastępca komendanta wraz z policjantem kryminalnym na terenie Rybnika. 17-latkowie usłyszeli zarzuty i złożyli wyjaśnienia. Dobrowolnie też poddali się karze. Prokurator wymierzył im pół roku więzienia w zawieszeniu na 3 lata, naprawienie szkody w postaci zapłacenia za aparat słuchowy oraz grzywnę.

Komentarze

Dodaj komentarz