Uczestnicy pikiety przed kopalnia Krupiński przedstawili swe argumenty / Ireneusz Stajer
Uczestnicy pikiety przed kopalnia Krupiński przedstawili swe argumenty / Ireneusz Stajer

Miało być licznie i głośno, a do Suszca przyjechało raptem kilku aktywistów Obywatelskiego Komitetu Obrony Polskich Zasobów Naturalnych, przeciwstawiających się likwidacji kopalni Krupiński. Dzierżyli w rękach cztery transparenty.

Audytora górniczego Krzysztofa Tytkę zdziwiła słaba frekwencja. -Przecież tu chodzi o bardzo istotną sprawę dla braci górniczej. Kopalnię Krupiński zamknięto, gdy był gotowy front robót wydobywczych na cały rok. Uzbrojono ścianę, a jednak minister energii zdecydował się na likwidację – mówił w sobotę wiceprezes OKOPZN. Przypomniał, że koszt zamykania kopalni wyniósł już 200 mln zł. -Za te pieniądze można było dojść do odległego o 1450 metrów złoża węgla koksowego 405/1, właśnie ruszałaby jego eksploatacja – zapewnił.

Organizatorzy mówią, że zaprosili na pikietę związkowców wszystkich liczących się central górniczych oraz ośmioro śląskich parlamentarzystów. Nie przybył żaden z nich. Z Warszawy natomiast dotarł poseł Jacek Wilk, współorganizator pikiety i konferencji.

-Kopalnia Krupiński została zamknięta sprzecznie z jakimikolwiek zasadami racjonalności, bez powodu, w dziwnych okolicznościach. Próbowano dogadywać się z firmą zagraniczną o kapitale zakładowym 100 funtów, ale na szczęście zablokował to minister energii, ale nie wiemy co dalej... Symbolem polskiego górnictwa jest dziś fakt, że coraz więcej węgla sprowadzamy z Rosji, choć mamy go dość u siebie. Pora na konkretne działania – stwierdził poseł Wilk. Poinformował, że założył specjalny parlamentarny zespół ds. KWK Krupiński, który złoży wniosek o powołanie komisji śledczej. Jeśli nie zgodzi się na to parlament, ma powstać społeczna komisja śledcza.

W sporze o przyszłość kopalni można wyróżnić co najmniej trzy stanowiska. Ministerstwo Energii z szefem resortu Krzysztofem Tchórzewskim i jego zastępcą Grzegorzem Tobiszowskim wspiera działania Jastrzębskiej Spółki Węglowej SA, która przekazała zakład do Spółki Restrukturyzacji Kopalń i przedstawiła plan zagospodarowania obszaru Krupińskiego. Solidarność założyła spółkę pracowniczą, która znalazła brytyjską firmę, chcącą reaktywować kopalnię. Na to nie zgadza się Ministerstwo Energii, wskazując m.in. na mały kapitał zakładowy spółki z Wysp. Z kolei aktywiści OKOPZN są przeciwko jednym i drugim. Podnoszą, że nie należy likwidować Krupińskiego ani przekazywać kopalni w obce ręce, ale przygotować do eksploatacji znajdujące się 650 metrów od budynków administracyjnych złoże węgla koksowego 405/1.

Trwa impas, a kopalnia niszczeje. Przynajmniej tak to widać na powierzchni. Pozbawione okien budynki popadają w ruinę. Widok ten nie napawa optymizmem.

Więcej w środowych „Nowinach”.
Ireneusz Stajer

Galeria

Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt
1

Komentarze

  • dll licze ze winni zostrana ukarani 25 października 2018 13:12Mam nadzieje ze Tchorzewski z Tobiszowskim odpowiedza karnie za ta decyuzje

Dodaj komentarz