Od paru miesięcy w szpitalu wojewódzkim w Rybniku trwa akcja protestacyjna / Ireneusz Stajer
Od paru miesięcy w szpitalu wojewódzkim w Rybniku trwa akcja protestacyjna / Ireneusz Stajer

Od piątku w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym numer 3 trwa referendum, w którym związkowcy pytają pracowników, czy są za strajkiem lub inną formą protestu.

Uprawnionych do głosowania jest blisko 1300 osób. -Od rana w referendum uczestniczyło już około 200 osób. To bardzo dużo. Plebiscyt potrwa tydzień, do 5 października – mówi Piotr Rajman, przewodniczący zakładowej Solidarności. Jak dodaje, nie można wykluczyć jego skrócenia. -Gdybyśmy szybciej uzyskali quorum, a myślę tu o oddaniu głosów w wysokości 50 procent plus jeden, moglibyśmy zamknąć urny wcześniej. Oczywiście, najpierw trzeba byłoby podjąć stosowna uchwałę. Myślę jednak, że poczekamy do końca, by w referendum wypowiedzieli się wszyscy uprawnieni – podkreśla Rajman.

Na drugiej stronie karty do głosowania znajduje się siedem postulatów. Tyle zostało z pierwotnych 17, bo akcja protestacyjna w szpitalu trwa od lipca. Podczas mediacji w jednym punktach uzyskano konsensus z dyrekcja, z innych związkowcy się wycofali. Związkowcy wywalczyli już obniżenie do 10 złotych opłaty parkingowej, 10-dniowy urlop szkoleniowy dla pracowników oraz zwiększenie ilości odzieży roboczej.

Wciąż jednym z najważniejszych niezrealizowanych postulatów jest podwyżka wynagrodzeń o 1200 złotych brutto dla wszystkich pracowników. Dyrekcja proponuje od 100 do 200 zł brutto, na co nie zgadza się strona społeczna.

Przypomnijmy, że akcję protestacyjną prowadzą oprócz Solidarności, Związek Zawodowy Lekarzy, Związek Zawodowy Anestezjologów oraz Związek Zawodowy Pracowników Bloku Operacyjnego, Anestezji i Intensywnej Terapii. Wszystkie cztery organizacje działają razem w sporze z dyrekcją.

Komentarze

Dodaj komentarz