Dominik Gajda
Dominik Gajda

To będzie mecz z gatunku tych arcyważnych i niezwykle trudnych. Taki, w którym, o zwycięstwie jednej z drużyn będą decydowały drobiazgi, dyspozycja dnia jednego czy drugiego zawodnika. Już w najbliższą niedzielę żużlowcy KS ROW Rybnik podejmować będą na własnym stadionie dotychczasowego lidera rozgrywek Nice Polskiej Ligi Żużlowej, ekipę Motoru Lublin. Zmieniła się godzina rozpoczęcia tego spotkania. Początkowo miało ono się odbyć o godzinie 17.15, ale to oznaczałoby, że wielu kibiców może nie zobaczyć meczu piłkarskiej reprezentacji Polski na rosyjskim mundialu. Dlatego zdecydowano, że spotkanie rozegrane zostanie godzinę wcześniej (prezentacja o godzinie 16, pierwszy bieg kwadrans później).

Do tego starcia rybniczanie przystąpią w - na ten moment - najsilniejszym zestawieniu. Nie zabraknie nowych zawodników w stajni prezesa Krzysztofa Mrozka - Andrzeja Lebiediewa i Daniela Beweley`a. Obaj mieli już okazję do debiutów w barwach zielono-czarnych. Młody Brytyjczyk fenomenalnie zaprezentował się w czasie meczu z Wandą Kraków, w którym wywalczył płatny komplet, natomiast Lebiediew pojechał w ubiegłotygodniowym meczu w Gnieźnie. W tym starciu Andrzej wprawdzie nie zachwycił, bo wywalczył ledwie 6 punktów, ale to zawodnik niezwykle waleczny, któremu ewidentnie brakuje w tym sezonie objeżdżenia. - Siedzenie na ławce, nawet w ekstralidze, nie jest fajne. Dla mnie przejście do Rybnika to wcale nie jest krok do tyłu, bo ja po prostu bardzo chce jeździć. Mnie nie interesuje bycie rezerwowym. Rybnik to jest taka drużyna, która chce walczyć o najwyższe cele, a ja chcę po prostu pomóc temu klubowi w walce o awans - mówił w ubiegłym tygodniu goszczący na treningu w Rybniku Lebiediew.

Jeśli rybniczanie chcą jednak uniknąć nerwowej końców sezonu zasadniczego i zapewnić sobie jak najwcześniej start w play-offach nie mogą sobie już pozwolić na gubienie punktów, tak jak miało to miejsce w miniony piątek, gdy zawodnicy prezesa Mrozka zaledwie jednym punktem przegrali na wyjeździe ze Startem Gniezno. Mecz z Lublinem trzeba wygrać i zgarnąć także punkt bonusowym. - My się dopiero rozkręcamy. Zobaczycie, co będzie w play-offach - zapewniał w czasie ostatniego spotkania z kibicami Krzysztof Mrozek. Droga do tej fazy rozgrywek jest jednak jeszcze usłana kilkoma trudnymi pojedynkami. Najbliższy już w niedzielę

Komentarze

Dodaj komentarz