Łukasz Dwornik / Archiwum
Łukasz Dwornik / Archiwum

 

Nowe logo Rybnika bardziej lub mniej podobać się może, jednak nie tym się będę zajmować w dzisiejszym felietonie. Dziś o aspekcie finansowym tej zmiany - wydane przez prezydenta Rybnika 140 tys. zł. na likwidację "kolorowych szczupaków" można próbować uzasadnić, czy jednak ktokolwiek odpowie, ile wdrożenie "jednego – nowego - szczupaka" będzie miasto kosztować? Czy w magistracie policzono jakie konsekwencje finansowe przyniesie prezydencka decyzja? Jestem pewien, że nie policzono. A właśnie takie wyliczenie stanowiłoby o rzetelności informacji przedstawionej rybniczanom. Niestety - informacja, którą nakarmiono mieszkańców naszego miasta w kwestii finansowej jest półprawdą. Kwota 140 tys. zł, to dopiero początek wielu kolejnych kosztów.

 

Jak twierdzą w Urzędzie Miasta Rybnika: "Nowy system identyfikacji wizualnej obejmie szatę graficzną miejskich dokumentów, publikacji oraz materiałów informacyjnych i promocyjnych – drukowanych i elektronicznych. Odświeżony zostanie wygląd urzędowej papeterii, wzorów pism, dokumentów i formularzy, wzory miejskich plakatów, folderów, informatorów i innych akcydensów, a także miejska strona internetowa. Spójne oznaczenie obejmie miejskie budynki, flotę samochodową, w tym komunikację miejską, a także gadżety, upominki i materiały reklamowe".

 

Koszty będą bez wątpienia wysokie i na zwykłą logikę należało wpierw spróbować je oszacować, a dopiero później podejmować decyzję. A jeśli mógłbym, przy tej okazji, coś podpowiedzieć w kwestii wizerunkowej naszego miasta: przed rozłożeniem piwnych ogródków w centrum należałoby najpierw porządnie wyczyścić płytę rybnickiego rynku. Bo każdy szczupak – kolorowy, stary czy nowy – dobrze prezentować się będzie wyłącznie w zadbanym i schludnym otoczeniu.

 

Łukasz Dwornik, radny Prawa i Sprawiedliwości z Rybnika, felietonista Tygodnika Regionalnego Nowiny

 

 

Komentarze

Dodaj komentarz