Łukasz Dwornik / Archiwum
Łukasz Dwornik / Archiwum

Gdy wracam czasem pamięcią do czasów studiów, to z dzisiejszej perspektywy, siłą rzeczy, na wiele spraw patrzę nieco inaczej niż wówczas. W zasadzie patrzymy, bo z najlepszymi kumplami z roku wspominamy ten okres wspólnie, m.in. podczas nieformalnego zjazdu politologów im. Maxa Webera, który organizujemy co kilka lat. Zjazd cieszy się zawsze stuprocentową frekwencją, o którą zadbać nie trudno, wszak jest nas tylko czterech. Wspominamy okres, w którym - jak 4 kierunki kompasu - każdy z nas szedł własną ścieżką, a prezentowanych wówczas poglądów za wszelką cenę pragnął obronić. Kłótni i sporów przeprowadziliśmy tak wiele, że trudno to wszystko dzisiaj pozliczać. Argumentacja bywała mocna, czasem nawet artykułowana zbyt dosadnie. Przedstawiana wtedy wydawała się zasadna, dzisiaj tak skrajne sformułowania nie przechodzą już nam przez usta. Lepszego czasu na doktrynalne podejścia być nie mogło. Dzisiaj jesteśmy dojrzalsi i choć światopogląd pozostaje ten sam, argumenty są już wyważone i pozbawione przesadnych emocji. Dlatego prezentowany od zawsze pogląd wybrzmiewa trochę inaczej. Może mamy więcej pokory i wewnętrznego spokoju, a może życie jednak czegoś nas nauczyło. Wydaje się, że to właściwa kolejność i tylko taką polecam, bo przy jej odwróceniu, prędzej czy później, znajdziemy się w narożniku. I właśnie tam, tym razem nas, może ktoś w końcu podliczyć.

Wspomniana postawa przypomina mi trochę wyczyny cyrkowego linoskoczka. By utrzymać równowagę, musi zachować spokój, właściwą pozycję, balansować ciałem. Zbyt mocny przechył grozi upadkiem. Jak skrajna opinia, która zniweczyć może czasem wiele. Chcąc przejść na drugi brzeg, musi być pewny każdego kroku i właściwie korygować ewentualne przechyły. Podobnie jest chyba z dojrzałą postawą, kto ją osiągnie waży opinie. Nie godzi się na wszystko, ale umie słuchać argumentów nawet skrajnych oponentów. Nie popada w skrajności. Zbyt mocny przechył nie zawsze da się skontrować, wówczas niechybnie pociągnie nas w dół. Jak linoskoczka. Przy czym on ma przewagę nad nami - może się zaasekurować linami.

 

Łukasz Dwornik, radny Prawa i Sprawiedliwości z Rybnika, felietonista Tygodnika Regionalnego Nowiny

Komentarze

Dodaj komentarz