Anna Ronin mówi, że jej rodzina została skrzywdzona przez tzw. układ zamknięty w Raciborzu / facebook.com.pl
Anna Ronin mówi, że jej rodzina została skrzywdzona przez tzw. układ zamknięty w Raciborzu / facebook.com.pl

Radna Anna Ronin twierdzi, że w Raciborzu działa tzw. układ zamknięty. Według niej, została osobiście brutalnie sponiewierana w każdej możliwej sferze ludzkiego życia przez osoby pełniące ważne urzędy w mieście. Dowodziła o tym w programie TVP „Studio Polska” oraz w wydanym po nim oświadczeniu. W najbliższym czasie temat ma być kontynuowany na antenie TVP.

-Za swoją działalność polityczno-społeczną na rzecz Raciborza, w tym kandydowaniu na urząd prezydenta miasta spotkała mnie „zasłużona” kara. Mój syn został osadzony w więzieniu na cztery tygodnie, straciłam pracę, próbowano odebrać mi godność, zohydzić mnie ludziom, poprzez najbardziej plugawe i nikczemne kłamstwa – wylicza radna.

Jak dodaje, robiono to m.in. z domu prezydenta Mirosława Lenka, na co ma niezbite dowody w postaci hejtu internetowego. -Straszono i wywierano presję na mnie i moją rodzinę, m.in. grożono podpaleniem samochodu, śledzono auta, którym się poruszałam w okresie pomiędzy pierwszą a drugą turą wyborów na urząd prezydenta miasta. Chyba nie muszę dodawać, że nikt do tej pory nie poniósł konsekwencji tych czynów. „Układ zamknięty” działa i nie pozwala zrobić swoim krzywdy – zaznacza Ronin.

Prezydent Mirosław Lenk powiedział nam, że nie będzie komentował zarzutów radnej, bo sprawa została dawno wyjaśniona. - To nieprawdziwe oskarżenia, kłamstwa i zwykłe pomówienia – oznajmia.

Komisarz Mirosław Szymański, oficer prasowy raciborskiej policji, odpowiada, że 22 grudnia 2015 roku w Parku Zamkowym mundurowi wykonywali czynność z trzema 17-latkami. Wszystkim przedstawiono zarzut posiadaniem środków odurzających wbrew przepisom ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii.

Agata Dybek – Zdyń, rzeczniczka Sądu Okręgowego w Gliwicach, mówi, że nie jest prawdą, iż syn Anny Ronin został aresztowany w związku z jej kandydowaniem na urząd prezydenta miasta. Raciborza. -Chłopak uchylał się od wykonania orzeczonej wobec niego kary ograniczenia wolności. Dlatego sąd zgodnie z obowiązującymi przepisami zamienił ją na karę pozbawienia wolności. Interpretowanie procesowych obowiązków sądu jako formy prześladowania i „udziału w układzie” jest nadużyciem – podkreśla Agata-Zdyń.

Więcej przeczytacie w środowym wydaniu „Nowin”.

Komentarze

Dodaj komentarz