W czasie ślubu zaatakował ich nożownik. Uroczystość dokończyli w szpitalu

Dziś około godziny 11 do Prokuratury Rejonowej w Rybniku został doprowadzony 23-letni mieszkaniec gminy Kuźnia Raciborska, który w sobotnie popołudnie ranił nożem dwie osoby – Sebastiana i Nikolę. Poszkodowani to młoda para, a do ataku, doszło w Centrum Chrześcijańskim Winnica, w czasie gdy dwójka młodych ludzi składała małżeńską przysięgę. Już wiadomo, że motywem ataku była nieszczęśliwa miłość. - Zatrzymany jest obecnie przesłuchiwany, czynności trwają, jeszcze nie usłyszał zarzutów – mówi nam Anna Karkoszka, rzeczniczka rybnickiej policji.
Co dokładnie działo się w sobotnie popołudnie w Winnicy? - Zaprosiliśmy na ślub wiele osób, naszych przyjaciół, znajomych, rodzinę. Tego chłopaka też znaliśmy, byłem z nim na koleżeńskiej stopie – mówi nam 25-letni Sebastian, pan młody. - My z Nikolą staliśmy na takim podwyższeniu, w sali było ciemno i tylko na nas skierowane było światło. W pewnym momencie on podbiegł do nas i zadał cios. Początkowo myślałem, że dostałem z pięści w szyję. Kolejne trzy ciosy skierował w stronę Nikoli, ale ona zdążyła się trochę zasłonić – dodaje.
Napastnik trafił Sebastiana w szyję. Nóż wszedł głęboko, zatrzymał się zaledwie 5 mm od tętnicy szyjnej. Chłopak zaraz po przewiezieniu do szpitala, przeszedł operację. - Czuje się już dobrze. Wiadomo rana trochę boli, ale dziś wychodzę do domu – mówi nam.
Jak sam Sebastian przyznaje, wiedział, że zatrzymany 23-latek żywi jakieś uczucia do jego narzeczonej. Ale nie chce o tym rozmawiać. - Dziś cierpi wiele osób, on także. Tak zdecydował, taką podjął decyzję i myślę, że już teraz odczuwa jej skutki. Ale normalnie, po ludzku jest mi go szkoda. Tak jak jego rodziny, bo to ludzie którzy wciąż są nam przecież bardzo bliscy – mówi Sebastian.
I choć siedzi w szpitalnej sali z opatrunkiem na szyi i ma świadomość, że mógł zginąć, to optymizm go nie opuszcza. - Jak tu nie tryskać optymizmem, skoro moi rodzice mogli właśnie szykować pogrzeb, a szykują poprawiny. Bo my dokończyliśmy tą uroczystość jeszcze w sobotę. Byłem po operacji czułem się dobrze, a na miejscu był nasz pastor, narzeczona, nasi rodzice i świadkowie. Wzięliśmy ślub, w tej szpitalnej sali. Tylko dzięki Bogu, i to nie jest slogan – żyjemy. Cały czas odczuwaliśmy jego wsparcie i opiekę i tylko to się liczy – mówi Sebastian.

Galeria

Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt
1

Komentarze

  • Hajer z Erebor Ślub 12 marca 2018 14:50No to mieli niezapomniany ślub, o którym będą mogli (dzięki Bogu) wnukom opowiadać.

Dodaj komentarz