Największy odsetek za przystąpieniem Polski do UE odnotowano na Śląsku: w województwie opolskim 84,88% i śląskim 84,51% na tak. Trudno się dziwić, Śląsk zawsze był w rodzinie europejskiej, a zachodnia kultura była tu bliższa (choćby geograficznie) niż wschodnim regionom Polski. Nawet jednak tam ogromna większość Polaków zagłosowała za akcesją: 63,25% na tak w województwie lubelskim, 68,63% w podlaskim i 70,08% w podkarpackim.
Od tej pory żadna partia, żadna idea, żadna sprawa nie zdobyła sobie tak wielu zwolenników. Polska rozwinęła się praktycznie pod każdym względem, trzeba mieć w sobie naprawdę wiele złej woli (albo interes), żeby tego nie dostrzegać. Nie jest to wyjątek w historii Europy – podobnie było w przypadku akcesji Hiszpanii i Portugalii w 1986 roku czy choćby Finlandii w 1995 roku. Podczas "naszego" akcesu w 2004 wspólnie z nami do UE wstąpiło jeszcze 8 innych krajów: Cypr, Czechy, Estonia, Litwa, Łotwa, Malta, Słowacja, Słowenia i Węgry, trzy lata później dołączyły Bułgaria i Rumunia.
Zjednoczona Europa najlepiej chroni przed wojnami i spaja zwaśnione wcześniej europejskie narody. Zastanawiające, że niektórzy politycy poszli na starcie - niemal cywilizacyjne - z instytucjami unijnymi i uzależnili los kraju aspirującego do roli lidera regionu od widzimisię Premiera Węgier, przyjaciela Prezydenta Rosji, a więc osoby dla której Zjednoczona Europa jest solą w oku. Najgorsze są jednak działania propagandowe rządowych mediów, gdzie pokazywane są niemal codziennie kłamliwe obrazki upadającego Starego Kontynentu (zgniły zachód), podczas gdy kraj nad Wisłą rośnie w siłę i pręży muskuły. Tak też już kiedyś było. Międzynarodowa izolacja i samotność nigdy nie kończą się dobrze.
Jestem przekonany, że propaganda antyunijna zadziała na Ślązaków jak płachta na byka. Śląsk zostaje w Unii. Poradzymy. Bo jak nie my to kto?
Łukasz Kohut, politolog, fotograf, przedsiębiorca, działacz społeczny. Felietonista Tygodnika Regionalnego Nowiny
Komentarze