Świętowanie w czasie stanu wojennego wprowadzonego 13 grudnia na terytorium PRL przed 36 laty, okupione było głębokim cierpieniem milionów polskich rodzin. Polacy zostali zdradzenie przez własny rząd. Reżim komunistyczny uderzył ze szczególną siłą w NSZZ "Solidarność" i skupioną wokół związku opozycję. Te traumatyczne wydarzenia stanu wojennego wcześniej niejednokrotnie poprzedzane były strzelaniem ówczesnej władzy komunistycznej do ludzi na ulicach. Jednak po raz pierwszy, po tragicznych wydarzeniach z masakry robotników na Wybrzeżu w grudniu 1970 roku, dopuściła się bandyckiego działania na terenie zakładów pracy, m.in. w kopalniach Manifest Lipcowy, Staszic, Wujek. Największą zbrodnią stanu wojennego była krwawa pacyfikacja strajkującej załogi kopalni Manifest Lipcowy w Jastrzębiu-Zdroju i kopalni Wujek w Katowicach. Do protestujących górników uzbrojone oddziały milicji obywatelskiej strzelały z broni palnej. Wśród 9 zabitych na kopalni Wujek, najmłodszy miał 19 lat.
Pragnę podkreślić, iż wspomnienie tych tragicznych wydarzeń, w świetle istoty Świąt Bożego Narodzenia, łączę z wiarą i nadzieją milionów Polaków, że Polskę można zmieniać. Uważam, że wytrwała walka Polaków o wolność i solidarność była możliwa dzięki wierze w Boga, jak podkreślał Arcybiskup Marek Jędraszewski podczas mszy świętej z okazji Święta Niepodległości.
Grzegorz Matusiak, poseł na Sejm RP, wiceprzewodniczący sejmowej komisji ds. polityki społecznej i rodziny, felietonista Tygodnika Regionalnego Nowiny
Komentarze